Polacy, prawie jak Brytyjczycy, herbatę kochają, ale dobrej nie cenią. Jesteśmy drugim narodem w Europie pod względem ilości wypijanej herbaty, jednak 90 proc. z nas wybiera wersję ekspresową w torebkach. Nie trzeba być ekspertem, aby wiedzieć, że jakość herbaty prawie zawsze wyznacza jej fizyczna postać – liście na tak, miał herbaciany zamknięty w torebce na nie. Jednak herbata codzienna Polaka to czarna w torebce. Czy w związku z tym jesteśmy skazani na picie naparu z herbacianego odpadu? Niestety, raczej tak, jednak nie oznacza to, że ten napar musi być fatalnej jakości.
Bo choć do liściastej wersji herbaty, "ekspresówkom" zawsze będzie bardzo daleko, to istnieje kilka wyznaczników, którymi warto kierować się wybierając herbatę w torebkach. Oto 7 wskazówek, na co zwracać uwagę przy wyborze herbaty ekspresowej.
Wątpliwości wokół kryteriów wyboru przyzwoitej herbaty ekspresowej pojawiły się kilka dni temu, gdy na kanale YouTube blogera Czajnikowy.pl pojawił się film stanowiący polemikę z Katarzyną Bosacką, która jeden z odcinków swojego programu "Wiem, co jem i wiem, co kupuję" poświęciła właśnie herbacie.
Na pierwszy rzut oka argumenty Czajnikowego zdają się być sensowne, jednak faktem jest, że nie te same herbaty Bosacka i Czajnikowy mieli na myśli, opowiadając o ich właściwościach. Bosacka, jak to Bosacka, mówiła o herbatach wszech dostępnych, tanich, popularnych, herbatach każdego Polaka. A Czajnikowy o herbatach ogólnie, a często o herbatach luksusowych, a to nie zawsze jasno wynikało z jego wypowiedzi. Dlatego wzięliśmy pod lupę herbaty, które znamy i lubimy, a więc te, do których z rezerwą każe nam podchodzić Katarzyna Bosacka.
Made in nowhere
Niestety, w przypadku tzw. "ekspresówek" nie każda herbata, to herbata. Większość czarnych herbat ekspresowych dostępnych w sklepach to odpad z produkcji herbat liściastych, czyli miał. Im drobniejszy, tym gorzej. Jednak w pierwszej kolejności powinniśmy zainteresować się rodzajem herbaty i jej pochodzeniem. Nie każdy producent herbaty czuje się w obowiązku poinformować konsumenta, co będzie pił. Dlatego, by nie narażać się na picie naparu-z-nie-wiadomo-czego, wybierzcie herbatę, na której jest wyraźnie napisany gatunek herbaty.
I tak – najlepsze są herbaty cejlońskie, więc po nie chwytajcie w pierwszej kolejności (jak powiedział Czajanikowy – odpad z czegoś dobrego, to dobry odpad). Oryginalne mają oznaczenie Ceylon Tea. Jeśli chcecie czegoś mocniejszego, bardziej gorzkiego sprawdzi się indyjski Darjeeling – szampan wśród herbat o kwiatowo-muszkatołowym aromacie, często jednak podrabiany lub mieszany z innymi gatunkami, dlatego w przypadku herbat ekspresowych nie jest pewnym wyborem. Godne uwagi są jeszcze dwie łagodniejsze herbaty indyjskie – Assam i Madras. Z herbat chińskich warto brać pod uwagę Oolong oraz Yunnan. English Breakfast to mieszanka herbat czarnych, a Earl Gray to czarna herbata aromatyzowana olejkiem z bergamoty.
Gotowa w minutkę
W sporze o jakość herbaty między Katarzyną Bosacką a herbacianym blogerem Czajnikowy.pl pada argument dotyczący czasu zaparzania. Bosacka twierdzi, że im krótszy, tym gorzej o herbacie świadczy. Czajnikowy zaś, że czas zaparzania nie jest wyznacznikiem jakości herbaty, ponieważ istnieją herbaty ekspresowe bardzo dobrej jakości, które szybki czas zaparzania zawdzięczają swojej strukturze. Nawet jeśli, to nie są to herbaty, które można dostać w dyskontach, dlatego uogólnienie Bosackiej jest słuszne.
Czas zaparzania wynika bezpośrednio ze struktury herbaty – im drobniejsza, tym szybciej zabarwi wodę. Jeśli jest zmielona na mąkę (a to źle, bo im większe liście, tym lepiej), to herbata zaparzy się w minutkę. Jeśli zaś w naszej torebce znajdują się jakieś listki, to będą potrzebowały chwili, by oddać swoją moc i kolor.
Miał czy liście
Skoro jesteśmy już przy strukturze herbaty, powiedzmy o niej ostatnie słowo. Liście, liście i jeszcze raz liście – im są większe i im więcej jest ich w torebce, tym lepiej. Rzadko można znaleźć herbaty w torebkach, przez które widać, co jest w środku, dlatego w poszukiwaniu przyzwoitej "ekspresówki" musimy zaryzykować – kupić w ciemno, a w domu przez zaparzeniem przyjrzeć się dokładnie, co jest w środku. Nie spodziewajcie się jednak, że znajdziecie tam liście w całości. Jeśli będą przynajmniej ich wyraźne fragmenty kilkukrotnie większe niż ziarenka cukru, to jest już całkiem niezłe odkrycie.
Mniej torebek, więcej w torebkach
Herbata ekspresowa miewa rozczarowujący smak i moc – czasem mimo ciemnego koloru i długiego parzenia nie jesteśmy w stanie uzyskać ani jednego, ani drugiego. Oczywiście w dużej mierze zależy to od jakości herbaty, ale zwiększymy swoje szanse na zakup przyzwoitej ekspresówki, jeśli wybierzemy taką, w której jedna torebka zawiera 2 g miału herbacianego, a nie np. 1,5 g. Im więcej herbaty, tym mocniejszy napar.
Torebki w torebkach
Herbata to jeden z niewielu produktów, którego opakowanie jest wyznacznikiem jakości. Zdecydowanie lepiej o producentach świadczy hermetycznie zapakowana każda torebka osobno. Najlepiej w folię, nie papier. Herbata, jakakolwiek by nie była, ma naturalny aromat, zupełnie jak kawa. A widzieliście kiedykolwiek nawet najgorszej jakości zapakowaną przez producenta nieszczelnie? No właśnie. Z herbatą jest tak samo. Jej aromat powinien być chroniony, inaczej wywietrzeje. Poza tym "uciekają" też witaminy i legną mole... Dlatego zapłaćcie 2 zł więcej i weźcie wersję z torebkami w torebkach.
Torebki piramidki
Jakość torebki, podobnie jak wspomniana wcześniej jakoś opakowania też świadczy o jakości produktu. Miał z herbaty produkowanej nie-wiadomo-gdzie raczej nie będzie zapakowany w torebkę-piramidkę, dzięki której jej zawartość będzie mogła swobodnie się poruszać i dobrze zaparzyć. Dlatego herbata jest produktem, który rozpoznacie również po wyglądzie. I w zasadzie im bardziej elegancki (piramidki są przecież znacznie ładniejsze, niż klasyczny "szczurek na smyczy"), tym większe prawdopodobieństwo, że traficie na niezłą "ekspresówkę".
Kolorowa i pachnąca
I na koniec popularne kryterium wyboru herbaty – zapach. Jasne, niech będzie intensywny i obłędny, ale przy okazji też naturalny. Herbata to tak naprawdę najprostszy napój świata – wystarczy zalać to, co dała nam natura, czyli herbaciane liście. Naprawdę nie są jej potrzebne aromaty, regulatory kwasowości i inne dodatki prosto z laboratorium. Czytajcie skład!
... i obserwujcie kolor naparu. Jeśli woda zabarwia się szybko i mocno, nie zbyt dobrze świadczy to o jej jakości. Kolor herbaty zależy od jakości zawartych w niej przeciwutleniaczy. Im jest jaśniejszy, tym herbata jest zdrowsza.
Napisz do autorki: ewa.bukowiecka-janik@natemat.pl