Trzynasty dzień protestów w Bukareszcie. Rumuni domagają się ustąpienia rządu.
Trzynasty dzień protestów w Bukareszcie. Rumuni domagają się ustąpienia rządu. Fot. Screen/Twitter

Tak wyglądał 13. dzień antyrządowych demonstracji w Bukareszcie – wielka flaga narodowa uformowana w nocy przed gmachem parlamentu przez 60 tysięcy ludzi. Tydzień temu ten sam plac rozbłysł jednym wielkim światłem latarek tysięcy smartfonów. Teraz telefony podświetliły jeszcze czerwone, żółte i niebieskie kartki. Tak Rumuni nieprzerwanie domagają się rezygnacji rządu.

REKLAMA
Tu pisaliśmy o sile rumuńskich protestów i o tym jak w ostatnich latach doprowadziły one do upadku dwóch rządów. Jeden z nich, w 2012 roku, trwał nieprzerwanie 4 tygodnie, ale zakończył się sukcesem.
Tym razem protesty nie ustają od dwóch tygodni. Doprowadziły już m.in. do dymisji ministra sprawiedliwości, ale okazuje się, że to nie wystarcza. Rumuni cały czas chcą więcej. – Złodzieje! Ustąpcie! – skandował w niedzielę 50-60-tysięczny tłum w Bukareszcie, domagając się rezygnacji rządu. Na ulice innych miast wyszło 20 tysięcy ludzi.
Zobaczcie, jak protestowali. W tych manifestacjach jest coś takiego, że zaraz mówi o nich cały świat.
Rumuni wyszli na ulice na wieść o tym, że lewicowy rząd – który jest u władzy raptem od miesiąca – zamierza złagodzić kary za korupcję. Demonstracje przerodziły się w największe protesty w kraju od 1989 roku i doprowadziły do tego, że rząd wycofał się ze swoich planów. Tydzień temu protestowało 500 tysięcy ludzi. W Bukareszcie było tak: