Miewasz sny tak realistyczne, że przez kilka chwil po przebudzeniu masz wątpliwości czy to jawa czy sen? Prześladuje cię sen, którego za grosz nie rozumiesz? A może od dawna nic ci się nie śni? Nic straconego - każde marzenie senne to skarbnica wiedzy o nas samych, nawet jego brak. Wyrzuć sennik i dowiedz się, jak interpretować własne sny!
Czy powinniśmy traktować je z przymrużeniem oka, a może śmiertelnie serio? Czy sny to nic nie znacząca mieszanina obrazów, dźwięków i emocji, którą nosimy w sobie? Na te i inne pytania odpowiedział nam psychoanalityk Tomasz Kudelski.
Ile jest prawdy w naszych snach?
W snach jest sama prawda i tylko prawda. Oczywiście o nas samych.
Hm... To, co jeśli śni nam się, że jesteśmy kamieniem?
Nie mam pojęcia, co to może oznaczać,. Najpewniej nie chodzi o to, że marzy nam się bycie kamieniem. To jakaś metafora.
Jak ją rozszyfrować?
Najlepiej byłoby się przyjrzeć każdemu detalowi tego snu - jak ten kamień wyglądał, jak się czuliśmy w tym śnie, z czym nam się kamień kojarzy tak ogólnie...
W senniku piszą, że kamień, który leży na drodze oznacza przeszkodę. Duży kamień - dużą stratę, a noszenie kamieni to symbol ciężkiej pracy.
Sama pani widzi, że to metafory mało finezyjne i niewyszukane. W interpretacji snów nie polecam sztampowego myślenia. Chodzi raczej o to, by spojrzeć w siebie i siebie samego zapytać co treść tego snu dla nas znaczy.
Od dzieciństwa każdy z nas słyszy: "nie oglądaj horrorów, bo będziesz miał koszmary!". Czy to oznacza, że mamy wpływ na to, co nam się śni?
Każda sytuacja, która przytrafia nam się na jawie – również oglądanie filmów – może mieć wpływ na kształt marzeń sennych. Ale nie musi. Warunkiem są emocje i waga, jaką przywiązujemy do danego wydarzenia. Jeśli film zrobił na nas ogromne wrażenie, poruszył jakąś strunę nieświadomości, to jak najbardziej może on się nam przyśnić. Natomiast nie jest to reguła, ani sugestia, że świadomie możemy wpływać na to, co nam się śni.
Co to znaczy "poruszył strunę nieświadomości"?
To znaczy wybudził ze snu, przywołał jakieś wspomnienie, myśl lub uczucie, które były ważne, a zostały przez nas zapomniane lub wyparte. To podświadomość kreuje nasze sny, bo to jej metoda na komunikowanie się z nami, ze świadomą częścią naszego umysłu.
Podświadomość, czyli...?
Czyli ogromny magazyn pamięci, w którym zapisują się ślady wszystkiego, co do nas docierało.
Od czego zatem zależy treść naszych snów?
Najprościej mówiąc, śni nam się to, co w nas jest. Nawet, a może przede wszystkim to, z czego nie zdajemy sobie sprawy, a co jest ważne, czyli zawartość magazynu pamięci, o którym wspomniałem. Sny to trochę wskaźnik naszych wartości, kompleksów, bolączek i lęków. Choć sny miewają abstrakcyjne scenariusze, które mogą wydawać się dziwne i niezrozumiałe, to ich treść schowana za metaforami jest ściśle związana z nami, z tym, co kiedyś się nam przytrafiło. Snów nie należy interpretować dosłownie. To, że śni się pani pani mąż nie oznacza, że sen dotyczy pani męża.
Jak to?
Pani mąż ze snu to mąż ze snu, a nie postać, która istnieje naprawdę. Jeśli śni pani o swoim mężu, a treść tego marzenia sennego jest dla pani niezrozumiała, proszę się przyjrzeć postaci męża ze snów. Może jakiś szczegół w jego wyglądzie zdradzi o co tak naprawdę chodzi. Wszystko, co się pani przyśniło niech będzie wskazówką – każdy detal, wszystkie emocje. Warto wczuć się w sytuację ze snu i wejść z nią w świadomy otwarty dialog. Bez uporczywego myślenia o przeszłości czy bieżących problemach. Tak jakby sen był nowo poznaną osobą, którą bardzo chce pani poznać.
Znalazłam takie określenie w sieci: "sny to przeszłość". Zgodzi się pan z tym?
Powiedziałbym, że sny to przeszłość plus teraźniejszość, czyli wszystko to, co się w nas zapisało po przeżytych doświadczeniach w zestawieniu z tym, co przytrafia nam się teraz. Łącznie z konfliktami i całą sferą emocji, które aktualnie mamy w sobie. Sny to gęsta siatka korelacji między tym, co przeżywamy na jawie, a tym, co dzieje się w naszym wnętrzu. W snach nie ma przypadków – jeśli śnią nam się osoby, które znamy tylko my, a one nie znają się wzajemnie, to znaczy, że coś je ze sobą łączy. Nie obiektywnie, lecz dla nas mają one jakiś wspólny mianownik. I tak jest ze wszystkimi elementami snu. Dlatego sny to cenna wskazówka dla nas samych o tym, co się obecnie z nami dzieje.
A co z przyszłością? Znam osoby, które potrafią "wyśnić" czyjąś śmierć lub wypadek. I to bez pomyłki!
Sny prorocze to zagadka, nie mam pojęcia skąd się biorą. Osobiście wydaje mi się, że można to powiązać z intuicją. Osoby, które mają ją rozwiniętą potrafią nie do końca świadomie wyłapywać sygnały z rzeczywistości i wnioskować na ich podstawie, co się wydarzy. "Wnioskować" w wyraźnym cudzysłowie, bo oczywiście nie odbywa się to na zasadzie świadomej analizy zdarzeń, jak to robią np. detektywi, lecz skutkuje wyraźnym przeczuciem. A w niektórych przypadkach może nawet snem.
Jak rozumieć sny, w których wracamy do tych samych miejsc istniejących tylko w snach?
Fakt, że do nich wracamy oznacza, że są one dla nas ważne. Powracanie do tych samych motywów w snach możemy rozumieć jak wysłanie do nas tej samej informacji po raz kolejny. Widocznie to istotna wiadomość i to, co się z nami dzieje ma z nią jakiś związek.
Czy możemy zatem kombinować z ten sposób, że skoro miejsce to przyśniło nam się np. gdy byliśmy u progu rozstania z partnerem, teraz gdy sen się powtórzył, dzieje się to samo?
Może tak być, ale nie musi. Ten sen mógł wrócić do nas chociażby dlatego, że znów zaczęliśmy myśleć o tamtej sytuacji, albo coś, co zadziało się teraz obudziło zapomnianą emocję związaną z tamtym okresem w naszym życiu. Możliwości jest naprawdę mnóstwo, a żeby je odkryć trzeba się bez uprzedzeń przyglądać i sobie, i swoim snom.
Jeden z popularniejszych snów to sen o tym, że spadamy. Albo sen o zdradzie. Co to znaczy?
Nie wiem, nie jestem sennikiem (śmiech). Sen o spadaniu często wiąże się z utratą poczucia bezpieczeństwa oraz lękiem. Jeśli śni nam się, że spadamy prawdopodobnie w jakiejś sferze naszego życia tracimy grunt pod nogami. Jednak to, co jest najważniejsze w interpretacji snów, to, że nie ma snu bez śniącego. Sny można zrozumieć tylko w połączeniu z ich "autorem". Jeśli śni się pani, że zdradza panią mąż, nie musi oznaczać, że się pani tego obawia, albo że to się wydarzy. Może, ale nie musi. Tylko pani wie co dokładnie w tym śnie się wydarzyło, co pani czuła i jak można to zinterpretować. Polecam zrelaksować się w wygodnym fotelu, wyłączyć telewizor, telefon czy komputer i pozwolić sobie na luźne skojarzenia. Ważne, żeby gra w skojarzenia była swobodna, a nie ograniczona wewnętrzną potrzebą zrozumienia snu. Snów naprawdę nie da się interpretować według schematu czy listy sennych symboli. Sennik może pani wyrzucić do kosza. Nie istnieje uniwersalny zestaw zasad, które pomogłyby nam zrozumieć swoje sny.
Nawet gdybyśmy próbowali go stworzyć wyłącznie na własne potrzeby?
Nawet. Pamiętajmy, że ogranicza nas fakt, że podświadomość schowała przed nami prawdę o nas samych. Fakt, że kryje ona w sobie same tajemnice bardzo ogranicza sporządzenie listy symboli własnych snów. Śnienie to zaszyfrowana informacja, używając metafory – zapisana i ukradkiem wsunięta pod drzwi. To nie jest czytelna mapa, ani poradnik. To metoda komunikacji podświadomości ze świadomością. Skoro podświadomość jest taka enigmatyczna, oczywistym jest, że nie będzie do nas mówić wprost. Dlatego sny raz wydają nam się abstrakcyjne, a innym razem myli nas ich dosłowność.
A kolorystyka snów ma jakieś znaczenie? Czytałam, że są osoby, które śnią wyłącznie w czarno-białych barwach.
Tak, kolory można potraktować dość symbolicznie, to znaczy, że kolory ciemne będą oddawały ponury klimat i przykre emocje, a kolorystyka jasna i barwna wręcz przeciwnie.
Dlaczego akurat o kolorystyce możemy myśleć "sennikowo"?
Od sennikowego podejścia do snów odżegnuję się całkowicie. W tym przypadku chodzi o zestaw skojarzeń i doświadczeń, które są wspólne dla wszystkich ludzi. Kolorystyka to jedno z nich. Ale już symbolika przestrzeni nie mieści się w tym zbiorze – jednemu bezkresne puste pola kojarzyć się będą z wolnością, komuś innemu z pustką. Ciasnotę w śnie jedni zinterpretują jak niewolnictwo, inni jak poczucie bezpieczeństwa.
Dorośli często powtarzają "od dawna nic mi się nie śni". O czym to może świadczyć?
Prawdopodobnie osoby, które nie mają marzeń sennych nie przywiązują do nich żadnej wagi, ignorują je. Być może nie przejmują się też tak swoim życiem wewnętrznym, są bardziej skupione na tym, co dzieje się na jawie. Ponadto, ludzie różnią się między sobą talentem do symbolicznego przedstawiania tego, co się w nich dzieje, czyli po prostu do śnienia. Można to porównać do sztuki – malarz czy poeta potrafi w sposób mniej lub bardziej abstrakcyjny wyrazić swoje uczucia. Ale są osoby, które nie mają talentu do ubierania stanów emocjonalnych w słowne metafory czy obrazy. I tak samo jest ze śnieniem. Jedni mają "narzędzia" do stworzenia snu, inni mają ich bardzo mało.
Jak się domyślam, samoświadomość i umiejętność rozpoznawania oraz nazywania emocji również przyczynia się do barwniejszych marzeń sennych?
Na pewno. Zdolność obserwowania siebie jest na pewno ważnym czynnikiem, także do poznania siebie, a jak wspomniałem, rozumienie snów to również krok w kierunku prawdziwych nas.
Inne często powtarzane zdanie to: "to był tylko sen".
A szkoda. Sny to naprawdę cenne wskazówki, dzięki którym możemy dowiedzieć się o sobie tego, o czym nie mamy pojęcia. Nie warto ich ignorować, bo kryją się w nich fakty, które wręcz bronią się przed uświadomieniem.
A jednak, tak jak pan wspomniał, podświadomość wsuwa nam pod drzwi zaszyfrowaną wiadomość, czyli chce być dostrzeżona i zrozumiana.
Każdy człowiek, w mniejszym lub większym stopniu, ma w sobie potrzebę dotarcia do siebie samego, do szczerości, do prawdy. Dzięki snom możemy poznać swoje najskrytsze pragnienia. Tylko znając siebie jesteśmy w stanie żyć po swojemu, według własnych zasad i wartości. Można to porównać do dbałości o kondycję fizyczną. Jeśli chcemy być w dobrej formie, nie możemy ignorować sygnałów z organizmu o przemęczeniu. W przypadku chęci osiągnięcia dobrej kondycji psychicznej i pogłębiania jej, nie możemy ignorować snów, i tyle. Bez znajomości siebie będziemy błądzić. A im więcej o sobie wiemy, tym mniej czasu spędzimy na bezsensownej tułaczce.
Napisz do autorki: ewa.bukowiecka-janik@natemat.pl