Czyżby śmierć posła Kukiz'15 Rafała Wójcikowskiego to rzeczywiście nie był zwykły wypadek?
Czyżby śmierć posła Kukiz'15 Rafała Wójcikowskiego to rzeczywiście nie był zwykły wypadek? Fot. Przemek Wierzchowski / Agencja Gazeta

Poseł Rafał Wójcikowski i zginął w wypadku samochodowym, do którego doszło w połowie stycznia. Od początku pojawiały się sygnały, że w sprawie nie wszystko jest jasne i oczywiste. Czy teraz okaże się, iż takie podejrzenia rzeczywiście nie były bezpodstawne?

REKLAMA
Pierwsza niepokojąca plotka, o której pisał "Super Express" niedługo po wypadku głosiła, że polityk nie zginął na miejscu. Miał być widziany żywy, a zawiedli ratownicy medyczni, którzy mogli go uratować. Kolejne szokujące doniesienia mówiły o tym, że dziwnym trafem na miejsce wypadku przyjechała straż pożarna nie z tej miejscowości, z której powinna. Teraz "Fakt" informuje, że śmierć posła mogła mieć związek z ustawą, którą się zajmował.
Chodzi o tzw. ustawę hazardową. Została ona przyjęta przez Sejm 15 grudnia 2016 roku i ma wejść w życie od kwietnia. Wynika z niej, że monopol na dostarczanie do Polski automatów do gier otrzyma jedna amerykańska firma. Wójcikowski alarmował z mównicy sejmowej, że ma się to odbywać po znacznie zawyżonych cenach, a Skarb Państwa straci na tym miliardy. Co dziwne, pierwsze czytanie ustawy odbyło się w Sejmie pod koniec września 2016, a już w grudniu została ona zatwierdzona prezydenckim podpisem.
Okazuje się, że krytyczne wobec ustawy wystąpienie posła Wójcikowskiego przeszło bez echa z jednego powodu. Akurat tego dnia doszło w Sejmie do rękoczynów. To wtedy niejaki Paweł Bednarz powalił na ziemię pracownika biura prasowego PiS. Mówiły o tym wszystkie media, również my o tym pisaliśmy.
Ten sam Paweł Bednarz był... świadkiem wypadku posła Rafała Wójcikowskiego. – Pewne wątpliwości budzi obecność na miejscu wypadku świadka, który miał kontakt z posłami Kukiz’15, a który nawet do nas nie zadzwonił po tragedii – mówi teraz poseł Anna Sierakowska.
źródło: "Fakt"