Reklama.
Rafał Biegun przyznaje, że nie spodziewał się tego wszystkiego, co go spotkało. Zorganizował zbiórkę na nowe seicento dla chłopaka, który uczestniczył w wypadku z udziałem rządowej limuzyny premier Beaty Szydło. Wiedział, że niektórym ta akcja może się nie spodobać, ale nie wyobrażał sobie, że będzie aż tyle hejtu.
Napisz do autora: tomasz.lawnicki@natemat.pl
Przecież ja tymi pieniędzmi nie dysponuję, jak to próbują wmówić różni prawicowcy. One są na subkoncie pomagam.pl. Sama rodzina, z tego co wiem, zastanawia się też nad założeniem jakiegoś subkonta, na które te pieniądze zostaną przelane. I ten przelew pójdzie – cała suma, co do grosza. Kiedy? Jak powiem, że jest to kwestia godzin, to różni hejterzy staną z zegarkiem i będą odliczać godzina po godzinie. Podkreślam – teraz to nie ode mnie zależy.