
Rafał Biegun przyznaje, że nie spodziewał się tego wszystkiego, co go spotkało. Zorganizował zbiórkę na nowe seicento dla chłopaka, który uczestniczył w wypadku z udziałem rządowej limuzyny premier Beaty Szydło. Wiedział, że niektórym ta akcja może się nie spodobać, ale nie wyobrażał sobie, że będzie aż tyle hejtu.
Przecież ja tymi pieniędzmi nie dysponuję, jak to próbują wmówić różni prawicowcy. One są na subkoncie pomagam.pl. Sama rodzina, z tego co wiem, zastanawia się też nad założeniem jakiegoś subkonta, na które te pieniądze zostaną przelane. I ten przelew pójdzie – cała suma, co do grosza. Kiedy? Jak powiem, że jest to kwestia godzin, to różni hejterzy staną z zegarkiem i będą odliczać godzina po godzinie. Podkreślam – teraz to nie ode mnie zależy.
Napisz do autora: tomasz.lawnicki@natemat.pl
