
Reklama.
– W miocie (wiewiórka – red.) ma do 6 młodych, także produktywność tego gatunku jest naprawdę duża – dodał Szyszko. Przyznał także, że zdjęcia wcześniej nie widział.
Samą ustawę Szyszko oczywiście bronił. I jak się okazuje "co złego to nie on". – To projekt poselski, ja go wspieram – powiedział minister w i ten sposób zdjął z siebie odpowiedzialność za wycinanie drzew. – Zmierza do racjonalności w układach przyrodniczych, ale też w układach ludzkich. Dlatego jak ktoś sadzi drzewo, to sadzi w jakimś celu. Albo mu jest potrzebne, żeby ładnie wyglądało do jakiegoś wieku, albo potrzebne, żeby dawało cień, albo, żeby z niego zrobić coś, co jest użyteczne. Każdy kto sadzi drzewo, ma według mnie prawo, żeby usunąć to drzewo. To jest jedyna możliwość, żeby ludzie zaczęli sadzić drzewa na swoich działkach, żeby te drzewa im służyły – tłumaczył.
Jak zauważył, posłowie aktualnie analizują ewentualne zmiany w ustawie. I jeśli zostaną od kryte nadużycia, "to Prawo i Sprawiedliwość je skoryguje".
Wygląda też na to, że sam minister nabrał się na zdjęcie. Nie wiedział bowiem, że wykonano je w miejscu, gdzie jego ustawa nie obowiązuje.
źródło: 300Polityka
Napisz do autora: piotr.rodzik@natemat.pl