
Pamiętacie, jak politycy PiS zarzucali szastanie pieniędzmi sędziom Trybunału Konstytucyjnego, a zwłaszcza prezesowi Andrzejowi Rzeplińskiemu? Jak powszechnie wiadomo, punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia. I to dosłownie – bo prezes TK Julia Przyłębska na co dzień mieszka w Berlinie. Żeby móc więc pracować w Trybunale, wynajmuje za ponad trzy tysiące złotych mieszkanie w Warszawie. Poseł Pięta w tym problemu nie widzi, co więcej, uważa, że wyborcy zbyt wiele oczekują od jego środowiska.
REKLAMA
Polityk PiS został złapany na korytarzu w Sejmie przez dziennikarzy. I nie wahał się stanąć w obronie Przyłębskiej. Zapytany przez dziennikarkę "Gazety Wyborczej" o jej drogie mieszkanie w stolicy, bez wahania odpowiedział: – Pani oczekuje od nas za wiele.
– Słyszymy wiele słów krytyki, które nas bolą, słyszymy wiele zarzutów, że narzucamy niezawisłość sądów, a pani chce jeszcze, żebyśmy wyznaczali miejsce zamieszkania sędziów Trybunału Konstytucyjnego – kontynuował.
Pięta dodał również, że ta cena "jest okej". Ale sam zamieszkałby w Warszawie dla oszczędności czasu.
Na szczęście problem wkrótce może rozwiązać się sam. Jak pisaliśmy w naTemat, pojawiły się wątpliwości dotyczące przeszłości jej męża, który obecnie jest ambasadorem Polski w Niemczech, a w przeszłości mógł być... TW Wolfgangiem. Jeśli jego agenturalna przeszłość potwierdzi się, według polityków PiS powinien pożegnać się ze stanowiskiem. A wtedy Julia Przyłębska będzie mogła zamieszkać w Polsce.
źródło: Gazeta Wyborcza
Napisz do autora: piotr.rodzik@natemat.pl
