
Witold Waszczykowski nie ma wątpliwości, że Jacek Saryusz-Wolski jest najlepszym kandydatem na szefa Rady Europejskiej. Bo na przykład w porównaniu z Donaldem Tuskiem nie będzie uczyć się języka angielskiego. Robertowi Mazurkowi zostało tylko oddać ministrowi palmę pierwszeństwa. Żaden argument nie wygrałby z przekonaniem, że kandydat Polski wygra z obecnym przewodniczącym RE.
REKLAMA
Dziennikarz RMF FM zapytał Waszczykowskiego o list premier do głów państw, w którym m.in. zarzuca Donaldowi Tuskowi wspieranie prób obalenia rządu PiS. – I to prawda, mamy wiele zarzutów wobec Donalda Tuska – potwierdzał minister. Podał przykład braku reakcji polityka na Brexit i falę uchodźców. – Mógł reagować i nie przyłączać się do elit niemieckich – rzucił zdenerwowany.
Waszczykowski szybko przeszedł do wystawienia laurki Jackowi Saryuszowi-Wolskiemu. – Nikogo nie zgłoszono poza naszym kandydatem – podkreślił. Mazurek podjął próbę wytłumaczenia, że nie było po co tego robić, skoro chodzi o przedłużenie kadencji. – Druga kadencja to nie jest przedłużenie – zaprzeczył minister. Po chwili dodał, że do kandydatury europosła "będziemy przekonywać panią Angelę Merkel".
Prowadzący rozmowę bezskutecznie argumentował, że PiS-owi chodzi tylko o utrącenie Tuska. Waszczykowski szedł w zaparte. – Nie ma takiego powodu, nigdzie nie jest zapisane, że przewodniczącym RE ma być premier czy prezydent – mówił. – Polski interes nie był realizowany przez Donalda Tuska. UE nie jest krajem altruistów – skwitował ostro.
Mazurek wreszcie nie wytrzymał. – Na Boga, nie widzi pan, że wystawiamy się na śmieszność? – krzyknął. – Nie, jeśli poprzedni kandydat nie realizował interesu Polski. Sygnalizowaliśmy to od grudnia – usłyszał. Później, chcąc uzyskać zdecydowaną odpowiedź, że PiS chce się pozbyć Tuska, dowiedział się, że były premier "nie pomagając szkodzi". – Celem jest zamiana gorszego kandydata na lepszego. Saryusz-Wolski jest bezstronny, ma wiedzę, nie pojedzie na Maltę uczyć się angielskiego – wyparował szef MSZ.
Retoryka, że "każdy jest gorszy, ponieważ dr Saryusz-Wolski jest najlepszy" utrzymywała się już do końca programu. – Pan mówi po polsku, a ja po węgiersku – poddał się ostatecznie Mazurek.
Napisz do autorki: karolina.blaszkiewicz@natemat.pl
