Być może warto go poprzeć, bo to ważne stanowisko dla interesu narodowego Polski i wizerunku naszego kraju za granicą, który mocno ostatnio cierpi. Niezwykle potrzebny jest przecież ktoś, kto zna się na sprawach unijnych i międzynarodowych w szerokim zakresie. Ktoś, kto ma doświadczenie i zagraniczne kontakty, a tego odmówić mu nie można. A także ktoś, kto ma polityczno-dyplomatyczne obycie, które dla wielu ostatnio może być dyskusyjne, ale jednak jest ogromne. Wydaje się, że w obecnej sytuacji i okolicznościach, byłby po prostu lepszy niż jego poprzednik.
Jacek Saryusz-Wolski w sprawach europejskich "siedzi" od lat 70., bo wtedy już na Uniwersytecie Łódzkim zajmował się naukowo Wspólnotami Europejskimi, a potem kierował uczelnianym ośrodkiem badań europejskich. Był pierwszym pełnomocnikiem polskiego rządu ds. integracji europejskiej i zanim trafił do Parlamentu Europejskiego brał już udział w paru unijnych szczytach. Potem, przez 12 lat, Europę miał już praktycznie na codzień.
Wpadka goni wpadkę
W tym czasie nie słychać było o jego wpadkach, potknięciach, dziwnych i niezrozumiałych ruchach. Jeśli w wyszukiwarkę wpiszemy hasło "wpadka Saryusza-Wolskiego", prędzej znajdziemy informacje o gigantycznej wpadce w TVP, którą zaliczył program Marcina Wolskiego "W tyle wizji", gdy "na żywo" puścił nagrany wcześniej telefon od widza. O Jacku Saryuszu-Wolskim cisza.
W przeciwieństwie do Witolda Waszczykowskiego, który również ma ogromne doświadczenie w dyplomacji, NATO, międzynarodowych negocjacjach i ministerialnych funkcjach. Po wpisaniu jego nazwiska z hasłem "wpadka" zaleje nas morze... Wszyscy o tym wiemy od miesięcy. Szef polskiej dyplomacji praktycznie czego nie dotknie, coś idzie nie tak.
"Mam nadzieję, że zostanie szefem MSZ"
Dlatego, jeśli PiS ma problem, co z Saryusz-Wolskim naprawdę zrobić, może faktycznie niech zrobi z niego szefa polskiej dyplomacji. Owszem, mogłoby to nieco dziwnie wyglądać, bo Waszczykowski właśnie pojechał do Brukseli lobbować w jego sprawie. Również z tego powodu, że przechodząc na stronę PiS w takim stylu, Saryusz-Wolski właśnie w oczach wielu zaliczył największą w swojej karierze wpadkę i pokazał brak wielkiej, politycznej klasy. Co pewnie mogłoby mieć wpływ na odbiór jego osoby za granicą, ale - tu można się pośmiać - przynajmniej nagle stał się już znany.
Pytanie tylko, co – albo kto – gorsze dziś dla polskiej dyplomacji.... – Mam nadzieję, że Saryusz-Wolski zostanie szefem MSZ. Byłby kompetentniejszy od Waszczykowskiego – przyznał były minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. Podsumowując w Radiu Zet w dosłownych słowach to, o czym w komentarzach internet huczy już od paru dni. Śmiejąc się, dogryzając lub podchodząc do takiej wizji całkiem poważnie.
Saryusz-Wolski i San Escobar?
Wielu faktycznie widzi, że właśnie to – jeśli już w ogóle do takiej sytuacji w Polsce doszło – mogłoby być lepsze rozwiązanie. I jakże ważne zadanie ratowania polskiej dyplomacji od wewnątrz. Bo raczej nikt – oprócz PiS – nie wierzy, że Saryusz-Wolski ma jakiekolwiek szanse w RE.
I choć można jego ostatnie działania oceniać różnie, to trudno wyobrazić go sobie, że spotyka się z przedstawicielem nieistniejącego państwa. A z powodu San Escobar śmiało się z Polski pół świata. Wiele było tych wpadek lub oznak braku wiedzy, Waszczykowski postrzegany był jako jeden z najbardziej kłopotliwych ministrów PiS i nawet Jarosław Kaczyński publicznie zwrócił mu uwagę.
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski napisał na swojej stronie: "Kolejna wpadka ministra Waszczykowskiego. Powinien wreszcie odejść. "Możliwe, że podpisałem” i "moja pamięć jest niepełna”. I taką osobę z amnezją szef MSZ Wiktor Waszczykowski uczynił ambasadorem RP !?".
Można powiedzieć itd., itp.
Kaczyński: "Nie obiecałem niczego takiego"
Na razie to tylko wizja, pogłoski w kuluarach, internetowe komentarze. Spekulacje trwają już od jakiegoś czasu, podobnie jak opinie o tym, że byłby świetnym szefem MSZ. Te ostatnie pojawiały się już kilka lat temu, za rządów PO. "Rozpoczął dziwną grę. Co mu obiecał PIS? Nowy szef MSZ po Waszczykowskim?" - zastanawiają się teraz internauci.
.
Oficjalnie mamy tylko zaprzeczenia. Minister Mariusz Błaszczak zaprzecza, by taka opcja w ogóle była brana pod uwagę.
A Jarosław Kaczyński powiedział wprost w TVP: – Nie obiecałem niczego takiego. Nie jest tak, że pan Saryusz-Wolski jest kandydatem na szefa MSZ.
Ale przecież dosłownie przed chwilą nikt Saryusza-Wolskiego nie brał pod uwagę jako kandydata na szefa RE, nie łączył z PiS, nie robił z jego powodu burzy na forum UE, a sam Kaczyński zapewniał, że dość słabo zna tego europosła. A jednak wszystko się zmieniło.
Napisz do autorki : katarzyna.zuchowicz@natemat.pl
Reklama.
Radosław Sikorski
Radio Zet
Coś na otarcie PiS zapewne mu zaoferuje. Byłby kompetentniejszy od obecnego ministra i byłaby to kara i dla niego i dla PiS-u. Dla niego, bo zobaczyłby, jak jak to jest działać w naprawdę autorytarnej partii, a dla PiS-u, bo Saryusz-Wolski jest znany z tego, że jest niesterowalny.Czytaj więcej
Mariusz Błaszczak
Polskie Radio
Nie było ustaleń, rozmów na temat powierzenia stanowiska szefa resortu spraw zagranicznych Jackowi Saryusz-Wolskiemu, gdyby nie został wybrany na przewodniczącego Rady Europejskiej. Czytaj więcej