Prof. Jan Duda w kampanii przeciwko małżeństwom homoseksualnym
Prof. Jan Duda w kampanii przeciwko małżeństwom homoseksualnym Fot. Screen z YouTube
Reklama.
– Uwiarygodnienie filmu poprzez udział w nim rodzica głowy państwa, jest niepokojącym sygnałem. Taki spot buduje atmosferę przyzwolenia ze strony władzy na stereotypowe myślenie – stwierdza mec. Karolina Kędziora, prezeska Polskiego Towarzystwa Prawa Antydyskryminacyjnego.

Podpis, który ocali rodzinę

"Czy wiesz, że twój podpis może ocalić małżeństwo i rodzinę?"– pyta narrator 2,5-minutowego spotu Fundacji "Mama, Tata i Dzieci". To film, o którym stało się głośno, głównie dlatego, że wystąpił w nim ojciec głowy państwa. Spot zachęca do podpisywania petycji przeciwko małżeństwom jednopłciowym, którą jego autorzy zamierzają skierować do Komisji Europejskiej. Cel jest prosty: zebrać milion podpisów, a wówczas komisja będzie zobowiązana, by rozpatrzyć inicjatywę. Na razie podpisało się pod nią około 200 tys. Polaków, a w sumie 750 tys. Europejczyków.
Wracając do sedna sprawy – czyli treści samego spotu. "Urzędnicy Unii Europejskiej wraz ze środowiskami homoseksualnymi od lat nie ustają w wysiłkach, aby narzucić uznanie związków jednopłciowych Polsce i innym krajom, chroniącym tożsamość małżeństwa"– zaczyna się poważnie. I dalej jest straszak w postaci cytatu Fransa Timmermansa, wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej (orędownika małżeństw homoseksualnych i obrońcy praw człowieka).
"Komisja powinna dołożyć starań, aby wszystkie państwa członkowskie UE bez żadnych zastrzeżeń przyjęły 'małżeństwa' osób tej samej płci, tak jak pozostałe małżeństwa". A ta deklaracja wymaga "stanowczej reakcji", dlatego właśnie została zarejestrowana Europejska Inicjatywa Obywatelska "Mama, Tata i Dzieci". "Mamy czas do 3 kwietnia, by obronić małżeństwo i rodzinę" – zachęcają.
Ojciec prezydenta
Gwoździem spotu i elementem, który zwrócił szczególną uwagę mediów, oprócz Dominiki Figurskiej, aktorki z filmu "Smoleńsk" , jest oczywiście profesor Jan Duda.
Ojciec prezydenta znany jest z mocnych wypowiedzi dla prawicowych mediów . W filmie pojawia się na zaledwie kilka sekund.
Prof. Jan Duda
ojciec prezydenta Andrzeja Dudy

Pod tą inicjatywą powinni złożyć swój podpis wszyscy, którym droga jest przyszłość Polski, naszych dzieci, wnuków i prawnuków.

Dlaczego zdecydowaliście się Państwo zaangażować do kampanii prof. Jana Dudę? I czy nie obawialiście się, że jego udział spowoduje, że akcja będzie miała mocny wydźwięk polityczny? – pytam Jana Urmańskiego, koordynatora komitetu krajowego Europejskiej Inicjatywy Obywatelskiej.
Jan Urmański
koordynator komitetu krajowego Europejskiej Inicjatywy Obywatelskiej

Postawiliśmy jednak na to, że to ojciec. Świadomie unikaliśmy osób zaangażowanych w politykę, natomiast nie sposób zupełnie uciec od kontekstu politycznego.Naszą intencją było odwołanie się do perspektywy rodziców i tego, co jest tym najbezpieczniejszym i najbardziej podstawowym środowiskiem wychowania dzieci - czyli rodzina.

Mec. Karolina Kędziora, prezeska Polskiego Towarzystwa Prawa Antydyskryminacyjnego, podkreśla, że uwiarygodnienie spotu poprzez udział w nim rodzica głowy państwa, jest niepokojącym sygnałem. – Taki spot buduje atmosferę przyzwolenia ze strony władzy na stereotypowe myślenie, że równe traktowanie osób LGBT w zakresie życia rodzinnego stanowi zagrożenie dla społeczeństwa. Powinniśmy iść dokładnie w odwrotnym kierunkiem – tłumaczy Kędziora.
Mec. Karolina Kędziora
prezeska Polskiego Towarzystwa Prawa Antydyskryminacyjnego

Organizacja stojąca za tą kampanią ma prawo do tego typu działań, ale jednak wykorzystanie wizerunku rodzica głowy państwa i brak reakcji ze strony prezydenta Dudy, tworzy atmosferę aprobaty władzy dla takiego punktu widzenia. Zresztą, potwierdzają to działania przedstawicieli władzy, jak na przykład wytyczne prokuratora odnośnie monitorowania prób rejestracji w Polsce związków par jednopłciowych zawartych poza granicami kraju. Obawiamy się, że po obejrzeniu tego spotu, osoby które prezentują postawy homofobiczne, będą czuły przyzwolenia na przykład do do aktów przemocy wobec osób homoseksualnych.

Ale biuro prasowe Kancelarii Prezydenta w odpowiedzi na nasze pytanie zaznacza, że profesor Jan Duda występuje w spocie w swoim imieniu, a nie Prezydenta RP Andrzeja Dudy.
Jan Urmański słyszy głosy sprzeciwu wobec kampanii. – Odzywają się głosy krytyczne, natomiast ze spokojem odpowiadamy, że sprawa rodziny jako podstawowej komórki społecznej jest zbyt ważna i zbyt osobista, żeby rozstrzygać ją na poziomie prawa, które tworzone jest w Brukseli. Nie chcemy regulacji na poziomie Unii Europejskiej. Chcemy, by każdy kraj mógł decydować we własnym zakresie i by polskie prawo rodzinne było rozstrzygane w Polsce – tłumaczy ze spokojem.
A mec. Karolina Kędziora dodaje: – Autorzy spotu odwołują się do Konstytucji RP. A artykuł 32. mówi o tym, że wszyscy mają być równo traktowani we wszystkich obszarach życia. A wszyscy, to też osoby homoseksualne, które żyją w Polsce i które na dzień dzisiejszy są nierówne traktowane odnośnie możliwości realizowania swojego życia rodzinnego.

Napisz do autorki: daria.rozanska@natemat.pl