
To prawda, że Tomasz Niecik jest odrobinę zabawny ze swoim charakterystycznym stylem bycia. Rzeczywiście, jego muzyka nie musi się każdemu podobać. Okazuje się, że to wystarczyło, by poddać go szykanom ze strony "salonowych gwiazd", z którymi wystąpił w programie "Agent-Gwiazdy". – Powiedzieli mi, że jestem nikim – mówił Tomasz Niecik w programie Kuby Wojewódzkiego.
REKLAMA
Niecik to eksperyment TVN. Jego obecność w programie "Agent" miała oswoić widzów z wykpiwanym disco-polo, ale także pokazać jednego z jej największych gwiazd tego gatunku z trochę "innej"strony. Po kilku odcinkach okazało się, że Niecik nie tylko okazał się najbardziej barwną postacią "Agenta", ale wręcz skradł show innym uczestnikom.
To najwyraźniej nie spodobało się pozostałym, co ambitniejszym "gwiazdom". O utarczkach słownych z aktorem Alanem Anderszem wiadomo było już wcześniej. Panowie nie tylko powiedzieli sobie kilka dosadnych słów, ale podobno za kulisami między nimi doszło nawet do rękoczynów. Niestety nie tylko Andersz okazał się mało życzliwy dla kolegi z programu. Niecik źle wspomina także relacje z dziennikarką Odetą Moro.
– Alanowi i Odecie nie podobało się, że nagrywam disco-polo. Powiedzieli mi to wprost : "jesteś nikim, jesteś niczym". Tacy dwulicowi, nagle klepią cię po plecach i udają przyjaciół. Szacunek dla ludzi powinien być. Ważny jest przecież człowiek – żalił się Niecik w programie Kuby Wojewódzkiego.
Czy rzeczywiście Alan Andersz oraz Odeta Moro mają prawo się wywyższać? Andersz lubi o sobie mówić, że jest aktorem, ale ostatnią rolę miał w 2015 roku. A właściwie "rólkę", bo jego występ w serialu "Na sygnale" równie dobrze mógł w ogóle nie zostać zauważony ( można go było zobaczyć w 59. odcinku zatytułowanym "Prawdziwe męstwo"). Wcześniej bardziej był znany z bójki na urodzinach u Antka Królikowskiego, po której znalazł się w szpitalu. Konieczna była wtedy skomplikowana operacja głowy.
Jeszcze mniej sukcesów ma ostatnio Odeta Moro. Jej zawodowa aktywność sprowadza się do prowadzenia weekendowego programu "Morowy weekend" w "Radiu Złote Przeboje" . Zanim trafiła do "Agenta", można ją było oglądać m.in w " Celebrity Splash" w jednym z najbardziej obśmianych programów Polsatu, w którym celebryci skakali do wody z trampoliny. I ronili łzy na zawołanie.
Odeta jest także częstym gościem na tzw. "branżowych eventach". Chętnie pozuje na czerwonym dywanie, ale nie gardzi też "chałturami". Czyli imprezami, gdzie gwiazdy za wcześniej ustaloną gażę pozują w sklepie obuwniczym, odzieżowym, gotują, albo po prostu są.
Tymczasem Niecik nie musi zasilać rodzinnego konta pozując "z butem". Za plenerowy koncert gwiazdor disco-polo dostaje około 20 tys. zł. W klubie tylko za kilka zagranych setów jego honorarium wynosi 10 tys. zł. Dwa lata temu podpisał intratny kontrakt z telefonią komórkową. Z samych tantiemów zarobił 200 tys. złotych. Pieniądze zainwestował w mieszkania. Chociaż sam mieszka niedaleko Zamościa, w całej Polsce ma przynajmniej pięć apartamentów.
Niecik nie aspiruje do warszawskich salonów, nie specjalnie się też przejął odpadnięciem z "Agenta". – Jestem twórcą nurtu disco-polo i mam swoich inteligentnych fanów. Agenta oglądałem tylko jeden odcinek. Nie lubię siebie w telewizji – podsumował w rozmowie z Kubą.
Napisz do autora: oskar.maya@natemat.pl
