Punkt widzenia jak zwykle zależy od miejsca siedzenia.
Punkt widzenia jak zwykle zależy od miejsca siedzenia. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Reklama.
Na tę niekonsekwencję zwrócił uwagę historyk Piotr Osęka, który publikuje m.in. w "Gazecie Wyborczej" i "Polityce". Kaczyński w trakcie posiedzenia Podzespołu ds. Reformy Prawa i Sądów 21 lutego 1989 roku przypominał "drugiej stronie", czyli tej rządowej, że opozycja chce funkcjonowania "samorządu". Chodzi oczywiście o samorząd sędziowski, którym ostatecznie została Krajowa Rada Sądownictwa. Teraz dobiera się do niego Zbigniew Ziobro. Ministrowi sprawiedliwości marzy się, aby kandydatów do KRS wybierał nie samorząd, a Sejm.
– Chciałem dodać jeszcze jedną sprawę związaną z kwestią niezawisłości sędziów i sądownictwa (...) Nasze propozycje w tym względzie są zdaje się drugiej stronie znane. Chodzi o to, aby powoływanie było związane z funkcjonowaniem samorządu (sędziowskiego - red.) i to jest jak sądzę sprawa, co do której chcielibyśmy dzisiaj uzyskać możliwie jasne stanowisko drugiej strony – mówił dokładnie Kaczyński.
Jego słowa można znaleźć w ogólnodostępnych w sieci stenogramach z Okrągłego Stołu. Ta konkretna wypowiedź jest dostępna tutaj na 54 stronie (według numeracji pliku, a nie tej w zeskanowanym stenogramie).
To w zasadzie bardzo symboliczne. Po 28 latach Jarosław Kaczyński domaga się zmian w organie, którego sensu funkcjonowania nie widziała władza komunistyczna.
Na szczęście prezes PiS miewa dobre pomysły. W tym samym wywiadzie po raz kolejny podkreślił, że w jego ocenie Bartłomiej Misiewicz powinien zniknąć z życia publicznego.

Napisz do autora: piotr.rodzik@natemat.pl