
Ikigai, czyli mentalny anti-aging
Swą dietę Japończycy zamieszkujący Okinawę nazywają Hara hachi bu, czyli "brzuch pełen w osiemdziesięciu procentach".
Miejscowi przestają jeść, gdy czują, że ich żołądek jest prawie pełny. Nie najadając się do syta, unikają długiego procesu trawienia, który przyspiesza utlenianie się komórek i prowadzi do starzenia się organizmu. (...) Ich dieta jest bogata w tofu, boniaty (bataty, jaśniejsza odmiana słodkich ziemniaków), ryby (spożywane trzy razy w tygodniu) i wiele warzyw (około trzystu gramów dziennie). (...) Istotny jest również sposób serwowania potraw. Dzieli się je na wiele talerzyków, co sprawia, że Japończycy jadają z zasady mniej. Z tego samego powodu również przebywający w Japonii mieszkańcy Zachodu zazwyczaj tracą na wadze i utrzymują szczupłą sylwetkę. Niedawne badania specjalistów w zakresie żywienia wykazały, że codzienne spożycie kalorii przez mieszkańców Okinawy wynosi średnio 1700-1900 kalorii.
Restrykcje w przyjmowaniu kalorii, o których mówiliśmy, są jedną z najskuteczniejszych dróg do wydłużania życia. Zarówno laboratoryjne eksperymenty na szczurach, jak i badania przeprowadzane w niebieskich strefach wykazały, że uczucie niedosytu zaraz po posiłku (...) wydłuża młodość organizmu. Jedną z korzyści, jakie niesie ograniczenie liczby spożytych kalorii, jest obniżenie poziomu IGF-1 (insulinopodobnego czynnika wzrostu typu pierwszego). Jest to białko, które odgrywa bardzo ważną rolę w procesie starzenia. Jednym z powodów, dla których zarówno zwierzęta, jak i ludzie się starzeją, jest nadmierna ilość IGF-1 we krwi. Jeśli rodzaj pracy nie zezwala na codzienne stosowanie zasady osiemdziesięciu procent, alternatywą jest przeprowadzenie postu przez jeden lub dwa dni w tygodniu. Modna w Stanach Zjednoczonych dieta "5:2" zaleca dwudniową głodówkę (spożywanie mniej niż pięciuset kalorii w dniu postu), a w pozostałe dni normalne jedzenie. Głodówka pomaga układowi trawiennemu odpocząć, a organizmowi się oczyścić.
Moai to tradycja, która korzeniami sięga daleko wstecz. Narodziła się w trudnych czasach, kiedy rolnicy gromadzili się, by informować się wzajemnie o tym, jak uprawiać ziemię dla jak najlepszych plonów oraz wspierali się gdy któryś z nich cierpiał z powodu biedy. Dziś członkowie moai co miesiąc wpłacają określoną kwotę do wspólnej kasy, by móc razem spędzać czas – organizować kolacje, partyjki go – czy pomagać finansowo tym, którzy tego potrzebują.
Jedną z rzeczy, które zapewne cię zaskoczą, jeśli zamieszkasz na jakiś czas w Japonii, jest wielka aktywność mieszkańców nawet po przejściu na emeryturę. Tak naprawdę ogromna liczba Japończyków nie przechodzi na nią wcale, lecz nadal pracuje w dziedzinie, którą lubi, jeśli tylko zdrowie na to pozwala. Prawdę mówiąc, w języku japońskim nie istnieje nawet słowo oznaczające emeryturę w taki sposób, w jaki pojmujemy ją na Zachodzie – jako wycofanie się z pracy na zawsze. Jak potwierdza Jan Buettner, dziennikarz "National Geographic" i znawca Japonii, w tamtejszej kulturze posiadanie sensu życia jest tak istotne, że pojęcie emerytury w naszym rozumieniu tego słowa jest tam niepotrzebne.
Lagom, czyli mądrość powściągliwości
Jakiś czas temu przeprowadzono eksperyment. Dzieci postawione były w sytuacji, w której musiały zdecydować czy chcą zjeść jednego cukierka od razu, czy wolą poczekać i dostać z czasem dwa cukierki. Oczywistym jest, że dzieci, które potrafiły się powstrzymać okazały się w kolejnych latach swojego życia bystrzejsze i lepiej radziły sobie z obowiązkami szkolnymi. Nie chodzi oczywiście o to, że powinniśmy kalkulować i odmawiać sobie po to, by w przyszłości zyskać materialnie – cukierki w tym wypadku są metaforą wartości, jakie stoją za dojrzałością i powściągliwością. Bo umiar jest domeną dojrzałości. Osoby, które potrafią okiełznać swoją impulsywność są mniej narażone na uzależnienia, ale też mają szansę z rozwagą układać swoje relacje z otoczeniem.
Napisz do autorki: ewa.bukowiecka-janik@natemat.pl