Oni chyba nie wiedzieli, że taką konferencję może oglądać wiele osób – stwierdził w "Faktach po Faktach" w TVN były prezes Trybunału Konstytucyjnego. Andrzej Rzepliński bardzo gorzko wypowiadał się o pracy swojej "następczyni".
Rzepliński w rozmowie z Piotrem Marciniakiem wystawił krytyczną opinię praktycznie całej prawicowej klasie politycznej. Zaczął od prezydenta Andrzeja Dudy, któremu zarzucił "wojnę hybrydową przeciw własnemu państwu".
– Prezydent 3 maja zeszłego roku powiedział, że konstytucja to akt przejściowy. Wszystko można w ogóle zakwestionować i powiedzieć, że decyzje, które zapadały pod rządami tej konstytucji, są nieważne. To element wojny hybrydowej przeciw własnemu państwu – stwierdził.
Nie krył także swojego zażenowania słynną konferencją prasową, w trakcie której prezes TK Julia Przyłębska niekoniecznie zachowywała się odpowiednio do swojego stanowiska. – Taki brak poziomu, taki brak kultury osobistej – zauważył.
Być może Przyłębska i Muszyński nie spodziewali się, że tak wiele osób może oglądać tę konferencję, bo teraz Trybunał pracuje praktycznie za zamkniętymi drzwiami. – Tworzenie prawa musi być jawne, kontrola konstytucyjna musi być jawna. Kiedyś rozprawę w internecie oglądało ponad 90 tys. osób. To jest lekcja kultury obywatelskiej. Być może chodziło o to, żeby skryć ten brak profesjonalizmu – zauważył.
Piotr Marciniak zapytał także swojego rozmówcę o słowa Jarosława Kaczyńskiego, który stwierdził, że prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska ma prawo badać legalność wyboru pierwszej prezes Sądu Najwyższego prof. Małgorzaty Gersdorf, ale prezes SN nie może badać legalności wyboru prezes TK.
– Jarosław mówi, sprawa zamknięta – stwierdził ironicznie Rzepliński. – Może sobie mówić. Ktoś może jego wolę traktować więcej niż monarszą, ale rozumiem, że żaden z sędziów konstytucyjnych, który chce się szanować – dodał.
Rzepliński, kiedy krytykował Przyłębską za zachowanie, miał na myśli jej słynną konferencję prasową, w trakcie której – jak pisali niektórzy internauci – prezes TK przypominała raczej... "babę ze straganu".