Pokażcie mi jednego prezesa w państwowej spółce, który nie jest Misiewiczem. Odpowiedź pierwszego wyboru? Michał Krupiński z PZU. Który prezes z nadania PiS najszybciej zrealizował oczekiwania władzy? Krupiński. Przecież z godnie z "koncepcją Prezesa" zrepolonizował Bank Pekao i jeszcze świetnie na tym zarobił.
Jeszcze przedwczoraj szef PZU udzielał mediom wywiadu na temat strategii firmy. Kilkanaście godzin później został zdymisjonowany przez radę nadzorczą spółki. Bez podania przyczyny, ale i tak wszyscy ja znają. – Czas był to zakończyć. Od ponad roku trwał konflikt pomiędzy prezesem związanym ze środowiskiem Zbigniewa Ziobry, radą nadzorczą znajdującą się pod wpływem starych wiarusów PiS, a także rosnącą we wpływy ekipą wicepremiera Mateusza Morawieckiego – mówi osoba z kręgów biznesowych Prawa i Sprawiedliwości. Przypomnijmy, że po likwidacji Ministerstwa Skarbu Państwa nadzór nad PZU stał się domeną Ministerstwa Rozwoju.
Ostatecznie o odwołaniu Krupińskiego miało przesądzić to, że nie zgodził się na nowe warunki finansowe. Nastawiona przeciwko prezesowi rada po złości je obniżyła. Do tej pory szef PZU zarabiał 1,3 mln rocznie Co za kierowanie największa firmą w regionie z 37 mld zł aktywów nie jest wygórowaną stawką.
Obowiązkiem prezesa jest...
Sprawa odwołania Krupińskiego pokazuje świetnie mechanizmy władzy i towarzyszącego jej biznesu. Nie był ani znajomym prezesa Kaczyńskiego (jak np. szef Orlenu, który tak się zna na paliwie, jak ja na szpilkach Louboutin) ani też jednym z Misiewiczów. Nie został prezesem PZU dla pieniędzy (tu wywiad i jego deklaracja w "Forbes"). Te zarobił przez wiele lat pracy w Banku Światowym w Waszyngtonie. Część z dolarów wydał na najdroższe studia MBA w USA. Po czym zaproponowano mu pracę szefa Merrill Lynch Bank of America w regionie środkowo-wschodniej Europy.
Z tego stanowiska Krupiński obserwował wydarzenia w Polsce, czekając na powrót do polityki. Wcześniej był najmłodszym wiceministrem w Polsce. Stąd wziął się pseudonim "złote dziecko PiS". Oczywiście, że jak już przejął biurko szefa firmy z głębokimi kieszeniami, to musiał spełniać życzenia tych, którzy się na to zgodzili.
Będziesz repolonizował banki
PZU wyłożyło 6,46 mld zł, czyli ponad połowę środków potrzebnych na zakup akcji Banku Pekao SA. Do transakcji w grudniu 2016 roku dołączył też Polski Fundusz Rozwoju. Dla Włochów bank był kurą znoszącą złote jaja. Bez kredytów frankowych, z porządnymi klientami. Uniceredito popadł jednak w takie tarapaty finansowe, że drżącymi rękami przyjął gotówkę. PZU i Polski Fundusz Rozwoju już świetnie zarobiły na wzroście notowań akcji Pekao.
Choć, ile jest warte w praktyce hasło repolonizacji banków możecie sprawdzić tutaj. Internauta pokazał, jak PKO mający w przydomku Bank Polski znacznie bardziej drenuje kieszenie klientów niż bank niemiecki.
Będziesz wstawał z kolan i pokazywał światu
Aby polska gospodarka wstała z kolan, potrzebny jest odpowiednik polskiego Google, Amazona, Tesli... Cokolwiek, czym zachwycimy świat. Jak znaleźć taką firmę? Najlepiej sypiąc trochę grosza startupowcom. Czyli młodym, mającym pomysły przedsiębiorcom. Trochę forsy pójdzie na zmarnowanie, ale anuż coś się urodzi. Problem w tym, że minister nauki Jarosław Gowin i Mateusz Morawiecki uruchomili konkurencyjne przedsięwzięcia.
Krupiński obstawił pierwszego i wyłożył 100 mln złotych na fundusz Witelo PZU. Zaprosił do współpracy tuzów światowego biznesu. Takich jak chociażby Atomico, fundusz założony ponad 10 lat temu przez Niklasa Zennströma – twórcę Skype. I Evolution Equity Partners, czyli biznes założony przez szefów firmy z branży cyberbezpieczeństwa AVG Technologies.
Będziesz niepokorny i wyklęty
Prezes PZU zadbał też o scenografię, na tle na której mogła pokazać się firma. Został sponsorem filmu "Wyklęty", pokazującego historię żołnierzy antykomunistycznego podziemia. PZU partnerowało biegowi "Tropem Wilczym. Bieg Pamięci Żołnierzy Wyklętych". Sponsorowało też dodatki historyczne w prawicowych mediach.
Te wszystkie działania prezes PZU wypełnił na piątkę z plusem. Przy okazji tylko w czasie rządów Krupińskiego kurs spółki wzrósł o 20 proc., zysk wyniósł 1,9 mld zł. W czasie największych turbulencji na polskiej giełdzie Skarb Państwa tracił na wartości państwowych gigantów 3 mld zło. Ale jak wiadomo, ludzie to wilki i jeszcze wbijają szpilki...