– Myślę, że to w nim narastało – mówi generał Gromosław Czempiński w programie "Kropka nad i", gdzie rozmawiał z Moniką Olejnik o samobójstwie generała Sławomira Petelickiego.
Czempiński zaczął od tego, że nie wierzy, by jakakolwiek lista, o której mówi Jarosław Kaczyński, istniała. Jednak na pytanie czy czuje się zagrożony, odpowiedział, że zdarzali się ludzie grożący mu na przykład słowami: "panie generale, to nie jest zabawa, tu się może polać krew". Najczęściej na takie i podobne stwierdzenia natrafiał w sferze biznesowej, ale nie traktował ich jako coś poważnego, bo "zastraszać lubią ludzie słabi".
– Nie wierzyłem w pierwszej chwili – opowiadał generał o momencie, gdy dowiedział się o śmierci Petelickiego, swojego bliskiego znajomego. Po jakimś jednak czasie, gdy przeanalizował fakty i po rozmowach ze wspólnymi znajomymi Czempiński doszedł do przekonania, że "to było samobójstwo planowane od dłuższego czasu", i "to w nim narastało".
Jeszcze przed śmiercią generała wielu powtarzało, że jest "sfrustrowany, ale w dobrej formie" – mówił Czempiński. Petelicki między innymi "narzekał, że media go nie zapraszają" a jest to związane z tym, że "jest jakiś zakaz". Monika Olejnik szybko odparła – W mojej stacji tego nie było.
Dalej Czempiński opowiadał o podejściu Petelickiego do katastrofy smoleńskiej, przez co "dryfował w stronę PiS-u". Generał wspomniał, że zmarły utrzymywał dobre stosunki z Lechem Kaczyńskim jak jeszcze był on prezydentem Warszawy, oraz z Mariuszem Kamińskim.
Na koniec Monika Olejnik zapytała Czempińskiego o działalność Petelickiego w okresie PRL-u. Generał unikał odpowiedzi i przyznał, że gdy jest się w wywiadzie to się nie mówi o takich rzeczach. Czempiński tłumaczył też, jak Petelicki przeszedł weryfikacje, mając w kartotece rozpracowywanie wielu członków opozycji – Był na osobnej rozmowie z ministrem Kozłowskim – opowiadał tajemniczo generał.