Reklama.
Monika Olejnik w swoim felietonie w "Gazecie Wyborczej" krytycznie odniosła się do spektaklu, który obserwujemy po śmierci generała Petelickiego. Według dziennikarki każdy "skleja jego życiorys według własnych potrzeb"
Pewna pani opowiedziała Jarosławowi Kaczyńskiemu o krótkiej liście zagrożonych (...). Prezes nie chciał zdradzić jej nazwiska ani osób zagrożonych. Prokuraturze też nie zdradzi, bo przecież jego wiedza jest tak przeogromna, że musiałby całymi dniami siedzieć w prokuraturze