Katastrofa smoleńska przyćmiła zbrodnię katyńską. Tak, jakby nagle okazało się, że w historii polskiego narodu w kwietniu zdarzyła się tylko jedna tragedia. Wszędzie słyszymy niemal tylko o rocznicy wyłącznie tej pierwszej. Ta druga gdzieś ginie, zeszła na dalszy plan. To straszna plama dla rządu, który tak mocno podkreśla wagę patriotyzmu i pamięci historycznej. Bo według rodzin zamordowanych oficerów, takie działania wcale nie pomagają, by pamięć o ich ojcach – o którą tak walczyli w czasach komunizmu – podtrzymać.
10 kwietnia w Lesie Katyńskim odbyły się uroczystości upamiętniające zbrodnię na Polakach. Samolotem udała się tam polska delegacja, byli członkowie rodzin katyńskich, przedstawiciele władz. Zaraz z Katynia pojechali do Smoleńska. Można uznać, że uroczystości rocznicowe się odbyły, nikt nie może tego zakwestionować.
Ale rodziny katyńskie i inne środowiska, które co roku pamiętają o tej zbrodni, widzą to nieco inaczej. I mówią wprost, że od 2015 roku (wygrana PiS) zbrodnia katyńska w świadomości politycznej nie jest tak obecna jak kiedyś. Ci, którzy pojechali teraz do Katynia, "łaskawie" zostali zaproszeni do samolotu. Takie jest odczucie, takiego słowa "łaskawie" używają rozmówcy naTemat. Twierdzą, że nie ta rocznica była w tym wyjeździe najważniejsza. – Smoleńsk przykrył Katyń. Najbardziej odczuwamy to od półtora roku – przyznaje wprost Ewa Bojanowska-Burak, prezes Stowarzyszenia Rodzina Katyńska w Katowicach.
Najbardziej zmieniło się w 2015 roku
Tak widzi to wielu Polaków. Widać to po komentarzach w internecie. W niedzielę zwrócił na to uwagę Marek Sawicki z PSL. – Przez spór o katastrofę smoleńską nie mówimy w Polsce o Katyniu – powiedział.
Zapomnieliśmy o takiej tragedii? Jarosław Trościenko, prezes Związku Sybiraków w Jeleniej Górze: – Najbardziej zmieniło się to po 2015 roku, nie po 2010. Te apele smoleńskie to parodia. Katastrofa smoleńska, choć jest wielkim dramatem, nie powinna przyćmiewać pamięci tych, którzy zginęli w Katyniu, a tak się dzieje.
Członek stowarzyszenia Rodzina Katyńska z innego miasta, prosi o anonimowość: – Wszystko zmieniło się po Smoleńsku. Odczuwamy to bardzo mocno. Ale to, co dzieje się od półtora roku, przeszło nasze wyobrażenia. W czasach komunizmu mieliśmy ogromne problemy, o Katyniu milczano. Myślałam, że PiS będzie mądrzejszy.
Mniej mówi się o Katyniu
Od wielu osób słyszę, że przed katastrofą smoleńską na obchody rocznicowe do Katynia jeździły całe pociągi. – Całe wagony nas były! Ze wszystkich oddziałów, z całej Polski. Po Smoleńsku to się skończyło – mówią. Tamte wyjazdy organizowała i opłacała Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, którą w ubiegłym roku PiS zlikwidował. Pałeczkę przejęło Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, ale takiej aktywności – jak kiedyś – rodziny katyńskie już nie odczuwają.
– Rada zajmowała się Katyniem, ale odkąd została włączona do IPN, mniej mówi się o Katyniu, a więcej o Smoleńsku. Choć współczujemy wszystkim, których dotknęła katastrofa sprzed 7 lat, to wydaje mi się, że jednak nie można łączyć obu tych wydarzeń – mówi nam Marian Adamczyk, wiceprezes Stowarzyszenia Rodzina Katyńska w Bydgoszczy.
Choć, jak wiemy, nie wszyscy tak uważają. Wystarczy wpisać hasło w wyszukiwarkę internetową. Jeśli obchody Katynia, to najczęściej w połączeniu ze Smoleńskiem. Na przykład tutaj:
Komorowski brał udział w każdej uroczystości
Ale nie chodzi tylko o wyjazdy. Chodzi również o uroczystości w kraju z udziałem najwyższych władz. – Prezydent Komorowski brał udział w każdej uroczystości katyńskiej. Gdy był jeszcze marszałkiem Sejmu, sam organizował wiele uroczystości, zawsze można było się do niego w tej sprawie zwrócić. Tak było rok w rok – mówi nam Ewa Bojanowska-Burak.
Tomasz Nałęcz, historyk i doradca Bronisława Komorowskiego, tak pisał w 2011 roku. Przypominając, m.in. zaangażowanie Komorowskiego w coroczne organizowanie pod jego patronatem pielgrzymek Rodzin Katyńskich do miejsc kaźni.
Lech Kaczyński, o czym pisaliśmy tutaj, raczej niewiele razy był w Katyniu. Z kolei prezydenta Dudę Ewa Bojanowska-Burak pamięta tylko w chwili, gdy otwierane było Muzeum Katyńskie. Rok temu w ogrodach prezydenckich zasadził też Dąb Pamięci, ku czci ofiar Zbrodni Katyńskiej. Akcja "Katyń... ocalić od zapomnienia", która polega na posadzeniu 21.857 dębów, ruszyła w 2008 roku.
Czy prezydent pojawi się podczas tegorocznych obchodów? Ewa Bojanowska-Burak czyta na głos program uroczystości. – Będzie prof. Piotr Gliński, kardynał Nycz, przedstawiciel IPN... Prezydenta i premier nie ma – mówi.
Jarosław Trościenko ze Związku Sybiraków mówi otwarcie, że właśnie takich prawdziwych uroczystości państwowych brakuje. – Tak jakby celowo pamięć o zbrodni katyńskiej pomijano. Żeby uwypuklić katastrofę smoleńską. Mamy teraz spotkanie Zarządu Głównego. Będę starał się ten temat poruszyć. Pamięć o Katyniu trzeba czcić – mówi naTemat.
Będzie msza św. i koncert
Co roku pamięć pomordowanych w Katyniu czci się w kwietniu. W każdym mieście inaczej, niekoniecznie tego samego dnia, choć oficjalnie to 13 kwietnia od 2007 roku obchodzony jest jako Dzień Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej. W tym roku państwowe uroczystości odbędą się jednak 12 kwietnia (bo 13 wypada w Wielki Czwartek – słyszę wytłumaczenie).
– Dostałam zaproszenie dopiero dwa dni temu. Będzie msza św. o godzinie 17 w Muzeum Katyńskim, a potem koncert Requiem w Świątyni Opatrzności Bożej – czyta Ewa Bojanowska-Burak. I to jakby wszystko. – To już nie będzie tak jak było. Zawsze był prezydent, przedstawiciele władz. Albo wyjeżdżało się do Katynia – dodaje.
W całej Polsce odbywają się jednak różne uroczystości. – W Bydgoszczy, jak co roku odbędą się one 23 kwietnia. Mamy swoje obchody – podkreśla Marian Adamczyk.
Pojawiają się jednak obawy, co będzie dalej. Dzieci pomordowanych w Katyniu mają dziś po 80 kilka lat. W jednym ze stowarzyszeń katyńskich podają smutne dane. Trzy lata temu organizacja miała ponad 160 członków, teraz jest 120 kilka. Tylko w jednym miesiącu odbyło się kilka pogrzebów.
– Zrozumiałe jest, że ubywa tych najbardziej i bezpośrednio zainteresowanych, czyli dzieci. Wnuki nie bardzo mają czas się tym zająć, by zasiewać wiedzę w następnych pokoleniach. Żeby pamiętano o tej okrutnej zbrodni. A obecne władze nie pomagają w propagowaniu tej wiedzy – słyszę w Katowicach.
Prezydent był zaangażowany w walkę o prawdę o zbrodni katyńskiej już w czasie komunizmu, kiedy to wielu jego dzisiejszych krytyków nawet nie odważyło się o tym pomyśleć. O pełną prawdę o zbrodni katyńskiej upomina się on także dzisiaj, jako prezydent niepodległego, demokratycznego państwa polskiego. Warto również pamiętać, że jako minister obrony narodowej był on m.in. inicjatorem powstania Muzeum Katyńskiego w Warszawie".Czytaj więcej