
Dawno nie widziany przed kamerami Bartłomiej Misiewicz w czwartkowe przedpołudnie spotkał się z mediami przed siedzibą Prawa i Sprawiedliwości na Nowogrodzkiej w Warszawie. Wygłosił tam krótkie oświadczenie przed wejściem na obrady partyjnej komisji mającej wyjaśnić kulisy jego zaskakującej kariery. 27-letni pupil Antoniego Macierewicza tłumaczył, iż w ostatnie kłopoty popadł tylko ze względu na zaangażowanie w poszukiwania nowej wersji katastrofy smoleńskiej, "odbicie CEK NATO" i młody wiek.
Rozumiem, że część mediów w Polsce, zwłaszcza z kapitałem zagranicznym – ale także środowiska w Polsce, które walczą o odzyskanie władzy po 8 latach rządzenia i wspierają te media – bardzo by chciały, żeby za taką działalność, jak pomoc przy badaniu, docieraniu do prawdy przy katastrofie smoleńskiej, jak odbicie z rąk ludzi, którzy współpracowali z funkcjonariuszami FSB Władimira Putina CEK NATO, czy wreszcie młody wiek jest powodem dla wszystkich państwa do imigracji i nigdzie w Polsce nie można pracować...
