
Oni (PiS i przeciwnicy Tuska - red.) oczywiście próbują jakoś obrócić to na jego niekorzyść, ale widać po skali zaangażowania po obydwu stronach, że tak to nie działa. Oczywiście można mówić, że to hucpa. Bez wątpienia ta sprawa jest czymś, co jest problemem wielokrotnie większym dla PiS, niż dla PO.
Pociąg zamiast samolotu
Donald Tusk po 7. wyruszył z Sopotu do Warszawy. Wybrał pociąg, zajął miejsce w drugiej klasie. Czas podróży wykorzystał na rozmowy z innymi pasażerami, chętnie pozował do zdjęć, o które ci go prosili. Niechętnie zaś odpowiadał na pytania dziennikarzy. Kiedy padło to o to, dlaczego wybrał pociąg, odparł tylko, że z Gdańska do stolicy pendolino jeszcze nie jechał, a "czuje się jakoś ich ojcem".
Spacer zamiast limuzyny
W Warszawie Tusk zjawił się przed południem. Powitały go tłumy zwolenników, jak i przeciwników. W drogę do prokuratury ruszył z tymi pierwszymi. Nie unikał kontaktu z ludźmi, przybijał piątki, żartował, uśmiechał się. – Na pewno spacer jest o wiele lepszym rozwiązaniem, niż gdyby przyjechał limuzyną. Bez wątpienia Tusk potrafi wykorzystać swoje atuty, pewność siebie. To ona jest warunkiem niezbędnym, żeby zdecydować się na taki krok. I żeby nie wyszło śmiesznie, jak to było kiedy Napieralski jeździł na rowerze – zauważa Jarosław Flis. – Podczas tego spaceru miał okazję na rozmowy z ludźmi. Utrwalił w ten sposób swój wizerunek jako osoby, która jest znana i lubiana. Pokazał, że jest swoim chłopem. Bo ma dar nawiązywania relacji z ludźmi. Zgodnie z zasadami PR, można powiedzieć, że potrafił zrobić coś z niczego – ocenia Wiesław Gałązka.
Wczoraj w oczy rzucał się wpięty w ciemną marynarkę Tuska żółty żonkil, symbol upamiętnienia rocznicy powstania żydowskiego w warszawskim getcie. To również niewielki gest, ale przez wielu odczytywany jako przywiązanie byłego premiera do Polski, Warszawy, historii.
To ma znaczenie symboliczne. PiS ma wśród swoich zwolenników także ludzi zbliżonych do ONR, o nastawieniu nacjonalistycznym, a wręcz antysemickim. Pamiętamy o tych perypetiach związanych ze spaleniem kukły Żyda, obroną tego sprawcy przez kolegów pana Ziobry. Trudno sobie wyobrazić, żeby pan Tusk sprawując taką funkcję, nie zadeklarował zrozumienia i refleksji, którą powinniśmy mieć w związku z rocznicą powstania w getcie.
Kawa i herbata po wyjściu z prokuratury
Po ponad 8 godzinach przesłuchania w prokuraturze Tuska dorwali dziennikarze. Odparł szybko, że "nie jest upoważniony do udzielania jakichkolwiek informacji na temat śledztwa", więc "musi pozostać dyskretny". Pytany, czy jego przesłuchanie ma charakter polityczny, odpowiedział tylko: – Cała sprawa ma charakter wybitnie polityczny. Ale nie omieszkał też dorzucić: – Nie mogę narzekać na gościnność prokuratury, dostałem kawę i herbatę, wodę.
Kampania prezydencka trwa w najlepsze?
Szybko pojawiły się głosy, że Tusk w środę rozpoczął kampanię prezydencką. Ale Jarosław Flis ma jedną słuszną uwagę: – Kampania prezydencka zaczęła się już wcześniej. PiS rozpoczęło tę kampanię zgłaszając nieskuteczne weto w stosunku do Tuska (reelekcja na szefa RE – red.) – kwituje Flis. I bez wątpienia wskazuje byłego premiera jako naturalnego kandydata w wyborach prezydenckich w 2020 roku. – Po jednej i drugiej stronie jest oczywiste i to widać i w "Uchu Prezesa", i we wszystkich innych sytuacjach, po każdej ze stronbarykady – kwituje Flis.