
Latem zeszłego roku poseł PiS stał się bohaterem skandalu obyczajowego. Na jaw wyszło, że znęcał się nad żoną. Dziś Łukasz Zbonikowski walczy o przejęcie pieniędzy, które owa żona uzyskała jako beneficjentka programu "Młody rolnik". Mowa o 100 tys. złotych.
REKLAMA
W 2014 r. Monika Zbonikowska uzyskała dopłatę z Unii Europejskiej na prowadzenie działalności rolniczej. Pieniądze przyznano jej, kiedy gospodarstwo rolne należało również do jej męża. Po tym, jak okazało się, że był w stosunku do niej agresywny, a ponadto wdał się w romans, ich związek stał się fikcją. W tej chwili trwa sprawa rozwodowa, a Zbonikowski robi wszystko, by utrudnić życie żonie.
Jak podaje "Super Express", poseł PiS uważa, że 100 tys. dotacji bardziej należy się jemu. Zaskakujące, że sprawą postanowił zająć się wydział rodzinny sądu we Włocławku, gdzie odbywa się rozwód pary. I ma on inne zdanie, niż Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Otóż sąd przyznał rację Zbonikowskiemu, agencja zaś nie. Niepogodzony z jej opinią poseł poszedł właśnie do prokuratury.
Kłopoty prawicowego polityka zaczęły się od publikacji "Faktu" w czerwcu zeszłego roku. Tabloid ujawnił, że prowadził podwójne życie – romansował ze swoją podwładną, a owocem tej relacji była ciąża, którą Zbonikowski kazał kochance usunąć. Jednocześnie według tabloidu bił żonę. Partia zawiesiła go w obowiązkach, po kilku miesiącach wrócił w jej szeregi. W grudniu 2016 r. zrzekł się immunitetu, o co upominała się Monika Zbonikowska.
Źródło: se.pl
