W Stanford powstaje iBrain – narzędzie do "hakowania" mózgu – które będzie przetwarzać fale mózgowe na słowa. Czyli będzie wystarczyło pomyśleć, by litery złożyły się na ekranie w wyrazy. Projekt wspiera profesor Stephen Hawking, genialny fizyk, który cierpi na stwardnienie zanikowe boczne.
Profesor Stephen Hawking to jeden z największych mózgów na naszej planecie. Nieszczęśliwie jest on zamknięty w chorym ciele. Rzadka forma stwardnienia zanikowego bocznego nie zabija go, ale "tylko" wyłącza jego zdolności motoryczne. Jest najdłużej żyjącą osobą z tą przypadłością – w tym roku skończył siedemdziesiąt lat – ale nie wiadomo, czy postępując, stwardnienie zanikowe boczne nie odetnie go od świata, uniemożliwiając mu posługiwanie się jego słynnym syntezatorem mowy (który obsługuje policzkiem).
Na pomoc jemu i jemu podobnym przychodzi iBrain. Do tej pory technologie opierające się na wykorzystaniu fal mózgowych pozwalały jedynie na wykonywaniu prostych czynności. Część z nich wciąż jest w fazie prototypów, ale z niektórych już dziś możemy korzystać. Urządzenia na przykład do trenowania skupienia (EEG biofeedback czy neurofeedback) dają możliwość przerobienia fal mózgowych, tak by myślą poruszać chociażby figurami na ekranie komputera. Kosztują wciąż wiele tysięcy złotych, w domach będziemy je mieli dopiero za kilka lat.
Ale naukowcy ze Stanford, chcą zrobić więcej. iBrain ma "wychwytywać" z fal mózgowych słowa tak, by ominąć – czyli właśnie zhackować – drogę, jaką informacja przechodzi tradycyjnie. Profesor Philip Low, twórca iBrain, który prowadził doświadczenia na Stephenie Hawkingu, ujawni swoje dotychczasowe wyniki, a może nawet pokaże je na fizyku w przyszłym miesiącu.
Technologia nieśmiertelności
iBrain nie tylko ułatwi Hawkingowi i osobom jemu podobnym komunikację ze światem. Ma także szereg innych medycznych zastosowań, jak pomoc w leczeniu autyzmu, zaburzeń snu, czy depresji. Dzięki urządzeniu lekarze będą mogli lepiej wiedzieć przykładowo w jakiej ilości podać leki.
Ale iBrain może być także pierwszym krokiem do nieśmiertelności ludzi. Najpierw doczekamy się funkcjonalnych interfejsów człowiek-maszyna, dzięki którym nie będą nam potrzebne wyłączniki światła, myszki, klawiatury czy piloty. Następnym krokiem będzie przeniesienie aktywności naszego mózgu (naszej świadomości) do komputera, tak, byśmy tam, mogli żyć wiecznie.
Rozwój technologii się podwaja
Science fiction? To samo mówiliśmy o innych wynalazkach, które już służą nam na co dzień (tutaj pisaliśmy o innowacjach "zapowiedzianych" w "Raporcie mniejszości"). Uznany inżynier i futurysta Ray Kurzweil przewiduje, że jeszcze w XXI wieku dojdzie do osobliwości (singularity – skok w rozwoju technologicznym), która zatrze granice pomiędzy ludźmi a maszynami. Wskazuje na to prawo Moore'a, które mówi (w przybliżeniu), że rozwój technologii ma trend wykładniczy – tzn. podwaja się w niemal równych odcinkach czasu.