Gracze komputerowi rosną w siłę. Ich liczba wynosi już 12 milionów. Niestety nie cieszą się dobrą opinią. "Uzależnieni i agresywni psychopaci"? Skojarzenie gracz="freak" wciąż w Polsce pokutuje. – Gry to nie zabawki, to wytwory kultury! – przekonują eksperci.
Firma Newzoo zbadała odsetek graczy w Polsce. Jest ich niemal 12 milionów - czyli 65 proc. badanych (w wieku 10-65 lat). Portal cdaction.pl podaje, że 44 proc. z nich to kobiety. Najchętniej gramy na pecetach, co roku wydajemy 409 milionów złotych. Dużą popularnością cieszą się też gry sieciowe (MMO), w które gra 5,5 miliona osób. Podobnie sytuacja wygląda w przypadku gier społecznościowych - przeszło 7 milionów graczy.
Graczy jest wielu, liczba ta wciąż rośnie. Tymczasem wciąż spotykamy się z twierdzeniem, że od gry bardzo łatwo można się uzależnić, osoba spędzająca długie godziny przed komputerem jest maniakiem i brudasem. Na pewno też jest gruba. Nieco archaiczny pogląd wciąż nie odchodzi do lamusa.
Kultura, nie zabawka
– Mało osób zdaje sobie sprawę, jak bardzo gry się zmieniły – tłumaczy w rozmowie z naTemat Piotr Gnyp, założyciel polygamia.pl, jednego z największych serwisów poświęconych grom w Polsce. – Gry to nie są już zabawki. Niestety wielu ludzi tak je traktuje. Tymczasem są czymś więcej. To nowy gatunek sztuki, kultury, który trzeba postawić na równi z kinem, książką czy muzyką – wyjaśnia. Dodaje też, że taki stereotyp będzie w Polsce jeszcze długo pokutował, choć rynek gier bardzo szybko się rozwija.
Ciekawostką, która wyszła w badaniu graczy w Polsce jest spora liczba kobiet, która do tej grupy się zalicza. Oczywiście wiele z nich gra tylko w gry społecznościowe, lecz rośnie też liczba pań spędzających czas przy poważniejszych tytułach. – Rzeczywiście, coraz częściej to kobiety są graczami, po prostu dojrzały już do tego. Dawniej nie byłoby o tym mowy - mówi Piotr Gnyp.
Lecz granie to już nie tylko przyjemność. Powoli kiełkuje pogląd, że to "sportowcy przyszłości". – Zgadzam się z tym. Skoro szachista czy pokerzysta jest sportowcem, to czemu gracz nie zasługuje na to miano? Gry to nie tylko bezmyślne łupanki, przy "strategiach" trzeba się wysilić, pomyśleć, zupełnie jak przy szachach - tłumaczy Piotr Gnyp.
Uzależnia?
Należy zwrócić także uwagę na domniemane ryzyko nałogu. – Oczywiście, że od gry można się uzależnić. Tak samo jak od kawy czy czytania. Ryzyko w tym przypadku wcale nie jest zwiększone. Jednostki słabe mogą uzależnić się od wszystkiego – mówi. Dodaje też, że gry podzielone są na odpowiednie kategorie wiekowe, są tytuły dla dzieci i dla starszych, podkreśla, że to już nie zabawki. – Ten mit wokół gier, że czynią ludzi agresywnymi, nieprzystosowanymi wynika z tego, że produkcje komputerowe nie upowszechniły się tak, jak literatura czy filmy. Książka może być drastyczna, o morderstwach, horror, nikt tego nie krytykuje, podobnie w kinowych tytułach. Po prostu się upowszechniły – wyjaśnia.
Problem z akceptacją
Te dzieciaki wykazują pewne symptomy, które występują w innych uzależnieniach, ale im więcej z nimi pracuję, tym bardziej jestem przekonany, że nie są uzależnione. Te dzieci potrzebują rodziców i nauczycieli – przekonuje Keith Bakker CZYTAJ WIĘCEJ
O negatywnym wpływie gier można się długo rozwodzić. Tymczasem teoria ta została już przez niektórych badaczy obalona, choć mało osób o tym wie. Keith Bakker, szef amsterdamskiego Smith & Jones Centre, dużej kliniki, która zajmuje się leczeniem m.in uzależnień od gier komputerowych się twierdzi, że większość osób, które do niego trafiają nie są uzależnione. Ich problemy wynikają bardziej z trudności środowiskowych, nie psychicznych.
Keith Bakker opowiedział o przykładzie jednego ze swoich pacjentów, który dużo czasu spędzał przed grą Call of Duty.
Call of Duty to miejsce, w którym po raz pierwszy w życiu byłem akceptowany. Lubię grać, bo ludzie mnie nie widzą, akceptują mój online'owy charakter. Wiem, że gram zbyt dużo, ale nie wiem, co zrobić – twierdzi młody pacjent. CZYTAJ WIĘCEJ
Człowiek nie małpa
Podobnie myśli profesor Henry Jenkins z Massachusetts Institute of Technology. Dowodzi on, że osoby skazywane za brutalne przestępstwa rzadko miały do czynienia z mediami. Zwraca też uwagę na to, iż badania dotyczące wzbudzania agresji przez gry u odbiorcy często są prowadzone przez naukowców, którzy to potencjalne oddziaływanie uznają za przyjęte bezdyskusyjnie twierdzenie. Jego zdaniem gry także nie znieczulają.
Już małpy z rzędu naczelnych odróżniają prawdziwą walkę od bójek dla zabawy. Ludzie bez trudu oddzielają rzeczywistość od gier i te same czynności dokonywane w obu światach mogą budzić skrajnie różne konotacje. Brutalne gry prowadzą tylko i wyłącznie do brutalnych gier – przytacza słowa profesora portal gamecorner.pl CZYTAJ WIĘCEJ
Niemcy również nie widzą problemu w uzależnieniu od gier. Analiza wykazała, że z tym problemem boryka się tylko 0,5 proc. wszystkich graczy. Badacze zgodnie twierdzą, że są ludzie o skłonnościach do kompletnego zatracania się w wirtualnym świecie, ale ich odsetek nie jest duży. Zdaje się to potwierdzać tezę postawioną przez Piotra Gnypa, mówiącą o uzależnieniach głównie wśród osób słabych psychicznie.
Co ciekawe, jak podaje dziennik.pl gry mogą mieć działanie wręcz lecznicze. Badacze z University of Southern California w Los Angeles są zdania, że osobom cierpiącym na "zespół stresu pourazowego", szczególnie żołnierzom, pomagają gry o tematyce wojennej. Dzięki nim większość poszkodowanych nie odczuwa wysokiego poziomu lęku i unika depresji. Łatwiej radzi sobie z traumatycznymi przeżyciami.
"Antygracze"
Psychologowie w większości jednak nie są przekonani do gier. – Rzeczywiście w naszym społeczeństwie pokutuje mit o tym, że gracz jest najczęściej młody, kojarzy się z kimś gruby, brzydkim, nieumytym, unikającym wyjścia z domu, aspołecznym – mówi psycholog Barbara Stawarz. – Przy grach jest większe ryzyko uzależnienia niż przy książce czy filmie. Są bardziej szkodliwe. Wciągają użytkownika, traci on poczucie z rzeczywistością i wewnętrzną harmonię. Książka nie uzależni, bo kiedyś się kończy, gra jest bardzo rozbudowana, można ją przejść na różne sposoby, pochłania dużo czasu. To może prowadzić do uzależnienia, gracz ma czas, żeby wpaść w nałóg – dodaje psycholog.
Możliwość wyboru
Oczywiście są jednostki, które z grami mają poważny problem, jak choćby popularny swego czasu na YouTube niemiecki chłopiec. Słyszy się też o rodzicach zaatakowanych przez swoje pociechy tylko dlatego, że chcieli odgonić je od komputera. To są jednak przypadki szczególne, rzadkie. Media jakiś czas temu obiegła informacja, że chiński gracz umarł po spędzeniu kilku dni przed komputerem. Ostatnio zmarł kibic z Państwa Środka, który oglądał mecze Euro 2012 bez przerwy. Wszystko jest dla ludzi, trzeba jednak zachować umiar. Teraźniejsze gry komputerowe często oferują interaktywne rozwiązania, alternatywne metody na kreację głównego bohatera. Nie trzeba kogoś od razu zabijać. W nowych tytułach, zwłaszcza RPG pojawiają się często etyczne dylematy, gracz może sam zdecydować jak postąpić np. z wirtualną postacią, która go zdradziła. Może zakończyć jej cyber-życie, może ją także puścić wolno.