
Jarosław Szymczyk, Komendant Główny Policji zabrał głos w sprawie śmieci Polki w Egipcie. Przyznał, że zabezpieczono nagrania z lotniska w Pyrzowicach. Czyżby w Polsce były tropy, które doprowadzą do wyjaśnienia śmierci Magdaleny Żuk?
REKLAMA
Szef polskich policjantów był porannym gościem w programie Bogdana Rymanowskiego na TVN i przybliżył szczegóły śledztwa w sprawie tragicznie zmarłej w Egipcie Polki. Podkreślił, że jeleniogórska prokuratura prowadzi ją pod kątem zabójstwa. Ale.. – Nie wykluczamy żadnej hipotezy – to zdanie najczęściej padało z ust Jarosława Szymczyka. Zapewnił, że po pojawieniu się pierwszych informacji w sprawie wydarzen z Egiptu został powołany specjalny zespół.
– To najlepsi ludzie z Wrocławia, którzy rozpracowali sprawę Bombera – dodał. Tymczasem do Egiptu poleciał tylko prokurator oraz biegli, ale nikt z policji. Dopiero wczoraj ponad tydzień od śmierci Magdaleny Żuk przeprowadzili sekcję. Czy nie za późno? – Na tym etapie sekcji biegli zajęli się głównie sprawdzeniem obrażeń mechanicznych i pobrali materiał dowodowy do dalszych badań. Wyniki będą znane za kilka tygodni – odparł komendant. Przyznał, że współpraca z egipskimi policjantami układa się wzorowo.
Jak się okazuje, policjanci intensywnie zbierają materiał na miejscu. Zabezpieczono m.in. monitoring na lotnisku w Pyrzowicach, z którego wylatywała Magda Żuk. Sprawdzani są również pasażerowie.
Zdaniem komendanta, przyczyn tragicznych wydarzeń trzeba również szukać w Polsce. Jego podwładni wrócili do starej historii, samobójczej śmierci modelki w hotelu w Karpaczu. Wśród znajomych modelki przewijają się osoby związane z Magdą, w tym również jej partner. Szymczak nie chciał potwierdzić informacji RMF, które podało, że te sprawy nie mają nic wspólnego. – Jednoznacznie odpowiemy, gdy wyjaśnimy przyczyny śmierci – twierdzi. Śledczy nie zaniechali też pierwszej wersji śmierci Polki, czyli samobójczej.
