
Policjant, który kilkukrotnie użył paralizatora wobec Igora Stachowiaka, straci pracę – ale... nie dlatego, że po jego interwencji 25-latek zmarł. Funkcjonariusz zostanie zwolniony "ze względu na dobro policji i jej wizerunek". Wizerunek służby ważniejszy jest od ludzkiego życia?! W sprawie użycia tasera rzecznik Komendy Głównej wczoraj tłumaczył, że "nie jest określone, ile razy można użyć paralizatora". Nie jest? No to sprawdzamy.
Policjant broni mnie przed bandytą
Policjant broni mnie przed zbrodniarzem
Lecz kto obroni mnie przed policjantem?
Materiał TVN dowodzi, że brutalność policji wynika z faktu, iż funkcjonariusze biorą Igora Stachowiaka za kogoś innego – za mężczyznę, który dwa dni wcześniej wyrwał się policjantom podczas zatrzymania i uciekł w kajdankach. Stachowiak, nad ranem, po imprezie w klubie, zupełnie nie ma pojęcia, o co chodzi zatrzymującym mu policjantom. Nagrania z wrocławskiego rynku wskazują, że rzeczywiście – stawiał opór i wówczas po raz pierwszy zastosowano wobec niego paralizator.
Nie ma określonej ilości, jeżeli chodzi o użycie paralizatora, natomiast trzeba pamiętać, że jest to jeden z tych łagodniejszych środków, w porównaniu chociażby z bronią palną.
Wyje**łem na niego całą baterię!
Policjant broni mnie przed mordercą
Policjant broni mnie przed gangiem
Lecz kto obroni mnie przed policjantem?
W materiałach dydaktycznych Szkoły Policji w Słupsku można znaleźć dokładny opis, kiedy i jak funkcjonariusz może użyć paralizatora. Jest tam także ostrzeżenie, czym może się skończyć niewłaściwe użycie tego sprzętu. I jasne jest, że we Wrocławiu wszystko przebiegało niezgodnie z zasadami.
Policjant broni mnie przed napadem
Policjant broni mnie przed gwałtem
Lecz kto obroni mnie przed policjantem?
Policyjne materiały szkoleniowe dotyczące użycia paralizatorów mówią o pięciu zasadach. Na komisariacie we Wrocławiu złamano je niemal wszystkie.
