
Reklama.
Kilka dni temu działaczka PiS Anna Kamińska po raz kolejny wbiła szpilę swojemu byłemu mężowi – eksposłowi tej partii Mariuszowi Kamińskiemu. Wygłosiła "Psalm żony niezłomnej w wierze", w którym kilkukrotnie powtarzała "Mariusz, wracaj do domu". Dwuminutowe nagranie, które zarejestrowały kamery Nowa TV, zaczyna się od słów: "Mariusz, wracaj do domu. Ja ci wszystko wybaczam. Wiem, że nie jest ci łatwo, sprawy zaszły za daleko. Kim będziemy, jeśli odrzucimy naszą wiarę? Bydlętami? Mariusz, wracaj do domu".
Nagranie szybko stało się hitem internetu, a nawoływanie, by mąż wrócił do domu pojawiło się nawet na koszulkach. Wielu zachodziło w głowę, czy to forma zemsty na byłym mężu. W rozmowie z naTemat Kamińska tłumaczyła, że psalm był jej rozmową z Bogiem. – Mam prawo rozmawiać z Bogiem. Czy ja nie mogę rozmawiać z Bogiem? Jeśli wybrałam taką formę i zostałam wysłuchana, to można mi pogratulować – stwierdziła działaczka PiS. O sprawę dziennikarze Nowa TV zapytali samego Mariusza Kamińskiego. – Nie chcę tego komentować i uczestniczyć w politycznej grze mojej byłej żony – uciął niechętnie były polityk PiS.
Przypomnijmy, że wcześniej zdradzona żona proponowała ustawowe oczyszczenie parlamentu z osób stanu wolnego i grzeszących cudzołóstwem.
Źródło: Nowa TV