Hasło "Mariusz wracaj do domu" podbija internet. Jest proste, chwytliwe, nie przymierzając, jak slogan "dobra zmiana". Jego autorka Anna Kamińska, żona byłego posła Prawa i Sprawiedliwości opowiada nam nie tylko o małżeńskich zdradach, ale także o tym czy jej ruch "Polska Parafialna" podbije polski Sejm.
Czy wie pani, że w sprzedaży są już koszulki z napisem "Mariusz wracaj do domu"?
Słyszałam, ale nie byłam pewna czy to prawda.
Kupi pani sobie jedną?
Nie wiem.
Chyba muszę pani pogratulować. "Psalmem żony niezłomnej w wierze" podbiła pani internet. Pomysł na kampanię ruchu Polska Parafialna... hmmm... spektakularny. O to chodziło, o kampanię?
Psalm był moją rozmową z Bogiem. Mam prawo rozmawiać z Bogiem. Czy ja nie mogę rozmawiać z Bogiem? Jeśli wybrałam taką formę i zostałam wysłuchana, to można mi pogratulować.
Naprawdę chce pani, aby były małżonek wrócił do domu?
Hmmm... Ten psalm napisałam po to, aby pokazać, że polski katolik umie wybaczać. Dziś mamy z tym problem. Polskie społeczeństwo potrzebuje wstrząsu, bo musi nauczyć się wybaczać. Dlaczego jesteśmy zacietrzewieni...
No, ale żeby zapraszać do wspólnego zamieszkania też jego małżonkę. To... grubo.
Przede wszystkim czy można to zrobić? Z tym problemem odsyłam do teologów. W naszym polskim, realnym świecie na pięć małżeństw - cztery przyznają się do zdrady. Czy to jest normalne? Czy uważa pan, że można zdradzać? Nasze dzieci są królikami doświadczalnymi takiego zachowania, jakie będą za 10 lat?
W kwietniu pod Sejmem zaapelowała Pani do parlamentarzystów o Ustawę Wprowadzającą Zaostrzony Reżim Moralny. Niewierni i kawalerowie nie mogliby zostać posłami. Tym samym usłyszeliśmy, że tworzy pani ruch "Polska Parafialna". Już został zarejestrowany?
Mamy już statut, a lada dzień zarejestrujemy ruch.
Trwają rozmowy. Liczę na to. Ponieważ brak odnowy moralnej naszego społeczeństwa jest palącym problemem.
Czy ambicją "Polski Parafialnej" są ławy sejmowe na Wiejskiej?
Oj, daleko pan wybiega...
Ma pani "zadzior" polityczny! Słyszę w głosie zdecydowanie i chęć działania.
Dziękuję. (śmiech) Trzymam za słowo, że pan napisze o tym "zadziorze".
Zresztą, nie tylko ja, tak twierdzę. Pani były małżonek stwierdził, że słynny psalm jest wyrazem pani nowej działalności politycznej.
Nie wiem, co powiedział. Słyszałam, że wydał jakieś oświadczenie, ale nie zapoznałam się z nim.
No i poza tym działa pani w PiS-ie. Rozumiem, że ta partia panią rozczarowała?
Czy rozczarowała? Nie mogę tego teraz powiedzieć. Nie można być rozczarowanym, póki nie zamknie się jakiegoś etapu. Na razie trzeba dać mu się zakończyć.
Na profilu społecznościowym pisze pani, że po 1989 roku rozpoczęły się rządy pogaństwa. No, ale zaraz... co chociażby z Tadeuszem Rydzykiem i jego wpływem na rządzących?
Nie będę komentowała poczynań ojca dyrektora. Nie pokusi mnie pan. Natomiast kwestia pogaństwa. Nasze społeczeństwo potrzebuje odnowy moralnej. I to jest moim celem.
Czy przygotowuje pani kolejne spektakularne wystąpienie?
Nie mogę wszystkiego zdradzać. Jedno jest pewne: działamy.