Czy ostatni groźny incydent w Sądzie Najwyższym przeleje czarę goryczy? Podczas rozprawy w sprawie ułaskawienia Mariusza Kamińskiego jeden z protestujących mężczyzn, który mógł być związany z komandem Adama Słomki zaatakował policjanta. Zrzucił funkcjonariuszowi z głowy czapkę i złapał za jego broń, schowaną w kaburze. Wyglądało to bardzo groźnie i mogło zakończyć się tragicznie.
Na szczęście policjanci szybko zainterweniowali– obezwładnili napastnika i wyprowadzili go z sali ( środowisko Słomki zaprzecza, jakoby było związane z tym człowiekiem Protestujący, na których czele stał Adam Słomka, mieli ze sobą transparent z napisem: "Ukarać sędziów zbrodniarzy PRL”. Wznosili okrzyki: "gestapo”, "bandyci”, "zbrodniarze”.
Zadymiarz i performer
To nie pierwsza zadyma "komanda” Adama Słomki, wiecznego opozycjonisty, byłego lidera Konfederacji Polski Niepodległej, który w ostatnich latach wyspecjalizował się razem ze swoimi kompanami w robieniu teatralnych burd w sądach. Stał się politycznym zadymiarzem i performerem.
W środę Słomka znowu pokazał, że ma ogromne "parcie na szkło”, że kocha być w centrum uwagi. Czy to jego sposób na wyczołganie się z politycznego marginesu? W końcu znowu się o nim mówi. Zaczął być nawet zapraszany do kontrolowanych przez PiS mediów publicznych i komentować wydarzenia polityczne.
Kim jest niepozorny mężczyzna w okularach i charakterystycznej maciejówce - czapeczce którą marszałek Piłsudski uczynił niegdyś oficjalną czapką organizacji strzeleckich, a następnie żołnierzy I Brygady Legionów Polskich i w której pozuje na słynnym obrazie Wojciecha Kossaka "Józef Piłsudski na Kasztance”?
Adam Słomka w PRL- u działał w opozycji. Pełnił funkcję lidera Konfederacji Polski Niepodległej. Nadal Posługuje się tym tytułem, mimo że w 1996 r., został usunięty z partii.
W latach 90 był posłem. Pełnił też funkcję wiceszefa Akcji Wyborczej Solidarność. W 1998 został wykluczony z KP AWS za działania przeciwko rządowi Jerzego Buzka.
Porno i komputery
W 2001 roku nie został wybrany do Sejmu i zaczął się zawodowo zajmować się składaniem i naprawą komputerów, pokazując że żadnej pracy się nie boi. Leszek Moczulski, założyciel i nestor KPN ujawnił nawet, że w połowie lat 90. Słomka zajmował się... produkcją filmów pornograficznych. - Znaleźliśmy w biurze, w jego komputerze, scenariusze filmów pornograficznych. Z fragmentów skopiowanych filmów montował nowe - zdradził Moczulski w wywiadzie dla "Życia Warszawy" były lider KPN. Sam Słomka zdecydowanie zaprzeczał.
– Problem polega na tym, że to nie jest człowiek na czas pokoju. Któregoś dnia wpadł na pomysł, że wzorem Hitlera i jego SA powinniśmy zorganizować bojówki bezrobotnych. Gdy stwierdziłem, że to nie są metody działania w demokratycznym państwie, nie wydawał się przekonany – wspominał Leszek Moczulski w "Newsweeku".
Bez polityki Słomka nie mógł funkcjonować. Aby do niej wrócić jego środowisko postanowiło rejestrować partie o nazwach podobnych do innych, np. Liga Patriotycznych Rodzin, albo Polska Unia Pracujących, czy Krajowe Porozumienie Emerytów i Rencistów RP. Zarejestrował też w sądzie własną Platformę Obywatelską, zmuszając twórców PO do zmiany nazwy na "Platforma Obywatelska Rzeczypospolitej Polskiej".
Zarzuty dla kompana Słomki
Funkcjonował na marginesie polskiej polityki, byli koledzy zaczęli go traktować jak dziwaka, polityczny folklor. Sam dostarcza paliwa do takich sądów, po tym jak zaczął się specjalizować w organizowaniu burd w sądach, które wydają orzeczenia związane z wydarzeniami politycznymi.
Lubuje się w rejtanowskich gestach i teatralnych pozach. Jak ryba w wodzie czuje się gdy służby porządkowe powłóczą nim po podłodze i siłą wynoszą z sali rozpraw. Potem, za wywoływanie burd, jest sądzony co jest dodatkową okazją do rozgłosu. Ale gdy już występuje w mediach nie robi z siebie błazna, mówi spokojnie i natemat.
Można się domyślić, że w czasach tabloidyzacji polityki, robienie wokół siebie szumu, to sposób Słomki na zaistnienie. Ale czy zachowanie jednego z członków wiązanych ze środowiskiem byłego lidera KPN w Sądzie Najwyższym nie było jednak przekroczeniem granicy?
Mężczyzna usłyszał już zarzuty naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza i użycia przemocy w celu zmuszenia go do zaniechania czynności służbowych. Grozi mu kara do trzech lat więzienia.