Po orzeczeniu Sądu Najwyższego, w którym stwierdzono, że prezydent nie mógł uniewinnić Mariusza Kamińskiego w trakcie toczącego się postępowania wydawało się, iż z prawnego punktu widzenia sprawę można będzie uznać za zakończoną. Nic bardziej mylnego. Otoczenie prezydenta znalazło trzynastu prawników, którzy mają robić za PiS-owską alternatywę dla naczelnego organu władzy sądowniczej w Polsce. Bo twierdzą, że Andrzej Duda wiceprezesa PiS jednak mógł ułaskawić.
Sędziowie SN wykazali wczoraj, że nie można ułaskawić osoby, wobec której wciąż toczy się postępowanie. Powoływali się przy tym na zapisy konstytucyjne, które zakładają domniemanie niewinności każdego, kto staje przed sądem. W skrócie chodzi o to, że nie można uniewinnić osoby, co do które nie ma pewności, czy dopuściła się jakiegoś przestępstwa. Dopiero po wydaniu prawomocnego wyroku skazującego prezydent może skutecznie wykonać prawo łaski.
Tyle teorii. W praktyce wygląda na to, że orzeczenie Sądu Najwyższego politycy Prawa i Sprawiedliwości zamierzają traktować tak samo, jak wcześniejsze wyroki Trybunału Konstytucyjnego. Co prawda nie padły jeszcze słowa o spotkaniu "grupy kolesi przy kawie i ciasteczkach", ale jasnym staje się, że niewygodny dla PiS wyrok nie będzie respektowany.
Politycy rządzącej partii przekonują, że nikt nie może ograniczać prerogatyw prezydenta. Co więcej, dziś na specjalnej konferencji prezydenccy ministrowie Paweł Mucha i Krzysztof Łapiński zaprezentowali listę 13 prawników, którzy wskazywali na możliwość stosowania prawa łaski w postaci abolicji indywidualnej, czyli jeszcze przed prawomocnym wyrokiem.
W internecie zawrzało. Pojawiają się pytania o nazwiska prawników, którzy popierają stanowisko PiS. Złośliwi twierdzą, że listę na pewno otwiera sam Andrzej Duda, który przecież jest prawnikiem. Jednak chyba nie najlepszym... Promotor doktoratu prezydenta Dudy przyznał dziś otwarcie, iż prezydent swoim postępowaniem naraża się na postawienie przed Trybunałem Stanu.
Są i tacy, którzy przyznają, iż Kancelaria Prezydenta wykonała w ciągu kilkunastu godzin świetną pracę. Znalezienie 13 prawników broniących prezydenta spośród prawie kilkunastu tysięcy aktywnych zawodowo to ponoć świetny wynik.