Przebadano dziewięć ekshumowanych ciał ofiar katastrofy smoleńskiej i wniosek na razie jest jeden: Rosjanie popełnili wiele błędów, ale nie pomylili się, że była to katastrofa lotnicza.
Wnioski z badań dziewięciu ekshumowanych ciał ofiar katastrofy smoleńskiej potwierdzają błędy Rosjan. Polscy biegli, pracownicy Zakładów Medycyny Sądowej w Bydgoszczy, Gdańsku i we Wrocławiu, jako pierwsze przebadali ciało Zbigniewa Wassermanna. I jak informuje TVN 24, w czasie sekcji zwłok prowadzonej przez Rosjan nie opisano np. "blizny pooperacyjnej, rozległych ran, złamań mostka i żeber". Poza tym włosy ofiary opisano jako krótkie, a w rzeczywistości "miały kilkadziesiąt centymetrów".
W każdym z dziewięciu przypadków ustalenia polskich biegłych były takie same: Rosjanie popełnili błędy, w dokumentacjach są braki i nieścisłości, ale nie była to śmierć w wyniku katastrofy lotniczej. A na potwierdzenie tego dziennikarze TVN 24 przywołali szereg opinii. "Takie obrażenia to skutek działania znacznej energii narzędzi twardych, tępych. Są spotykane u ofiar wypadków komunikacyjnych, takich jak katastrofy lotnicze".
Przez ostatnie siedem miesięcy polscy prokuratorzy przeprowadzili 27 ekshumacji. Jak poinformował prokurator
Marek Pasionek, te wykazały m.in. że w trumnie prezydenta Lecha Kaczyńskiego znaleziono fragmenty ciał dwóch innych. Zaś Piotra Nurowskiego pomylono ze zwłokami Mariusza Handzlika. W trumnie Natalii Januszko odnaleziono szczątki 5 innych osób, w grobie Aleksandry Natalli-Świat były szczątki jeszcze jednej innej osoby, fragmenty ciał 7 innych ofiar ujawniono w trumnie gen. Kwiatkowskiego, szczątki 4 innych osób pochowano wraz z gen. Potasińskim.