
10 lat później Pasionek wszedł w skład zespołu prokuratorów badających śmierć jego i 95 innych osób w katastrofie lotniczej w Smoleńsku. Wcześniej prokurator Pasionek dostał Srebrny Krzyż Zasługi od prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego (na wniosek ministra sprawiedliwości, 2004), a od końca 2005 r. do niemal połowy 2007 r. był podsekretarzem stanu w rządzie PiS za premiera Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego. Czym się zajmował? Był zastępcą Zbigniewa Wassermanna, koordynatora ds. służb specjalnych.
Wszystko zmieniło się po wyborach wygranych przez PiS w 2015 r. Partia pamiętała o Pasionku - zrobiła z niego zastępcę prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry ds. przestępczości zorganizowanej i korupcji. Jednocześnie od 2016 r. nowa władza powierzyła Pasionkowi nadzorowanie wznowionego śledztwa smoleńskiego. Prokurator w oryginalny sposób uzasadnił decyzję o ekshumowaniu 83 ofiar katastrofy - tych, których ciał bliscy nie skremowali.
W Ameryce do dzisiaj zastanawiają się, ile osób strzelało do Kennedy'ego, czy samoloty naprawdę uderzyły w World Trade Center i czy Neil Armstrong wylądował na Księżycu.
"Powiodła się próba umiędzynarodowienia śledztwa. Sekcje po ekshumacjach prowadzone są przez światowej klasy specjalistów. Ujawniono kolejne nieprawidłowości. Chodzi nie tylko o przypadek zamiany ciał, ale w trumnach znajdują się szczątki innych osób" – mówił na konferencji prasowej prokurator Pasionek. Szumne określenie "umiędzynarodowienie śledztwa" to oddanie próbek zagranicznym laboratoriom, by zweryfikowały badania polskich ekspertów. Sekcje ofiar katastrofy, z ciałami Lecha i Marii Kaczyńskich włącznie, nie przyniosły jak dotąd"zamachowego" przełomu - szczątki noszą ślady obrażeń charakterystycznych dla ofiar wypadku komunikacyjnego.
Prokurator Pasionek podkreśla, że cały czas trwają starania, by odzyskać wrak tupolewa z Rosji, choć - jak sam podkreśla - ten kraj jest trudnym partnerem. Co zrobi, jeśli sprowadzi go do Polski? Plan to zrekonstruowanie samolotu - coś, co zdarzyło się zaledwie kilka razy w historii w przypadkach, gdy nie było innej możliwości ustalenia przyczyny katastrofy (jednym z nich była katastrofa PanAm nad Lockerbie w 1988 r.).
Napisz do autorki: anna.dryjanska@natemat.pl