Krystyna Łuczak-Surówka napisała emocjonalny list. "Nie jestem waszą smoleńską wdową"
Krystyna Łuczak-Surówka napisała emocjonalny list. "Nie jestem waszą smoleńską wdową" Fot. YouTube / Forbes Polska

Żona nieżyjącego oficera BOR Jacka Surówki napisała na Facebooku emocjonalny list do Macieja Stuhra. Łuczak-Surówka podziękowała mu za sprzeciw wobec używania katastrofy smoleńskiej do celów politycznych. Aktor niedawno zamieścił wpis, w którym po raz kolejny skrytykował TVP. Ponadto Łuczak-Surówka wyraziła żal z powodu postawy mediów, które poszukują sensacji w kwestii smoleńskiej.

REKLAMA
Stuhr swój wpis zaadresował bezpośrednio do "Wiadomości" oraz Krzysztofa Ziemca. "We wczorajszym wydaniu po raz kolejny przypomnieliście mój żart o Tupolewie. Mam wrażenie, że po raz kolejny bez zrozumienia. Czy naprawdę myślicie Państwo, że stroiłem sobie żarty z ofiar katastrofy? Otóż muszę Was rozczarować : NIE!" – napisał, a dalej tłumaczył, w kogo był wymierzony jego żart. Wymienił przede wszystkim Antoniego Macierewicza oraz Jarosława Kaczyńskiego.
"Panie Macieju. Pozwolę sobie po raz drugi podziękować Panu za odwagę mówienia tego, co Pan myśli oraz za to, że nie myli uśmiechu ze śmiechem, ironii z obrazą ani myślenia z czynnościami mózgu. Mam świadomość, że po moim komentarzu do klawiatury ruszy hejt, fala wszechwiedzących Polaków, których życie innych interesuje bardziej niż ich własne a słowa wsparcia zginą" – napisała Łuczak-Surówka.
Żona zmarłego oficera sprzeciwiła się ponadto ekshumacjom: "To ta, która musi znosić latami z pokorą polityczne, medialne i społecznie wykorzystywanie katastrofy. To ta, która nad grobem męża nigdy nie ma spokoju, w związku z czym brak jej sił by tam chodzić. To ta, która nie godzi się na ekshumacje i od niemal roku podupada na zdrowiu, bo nie może przestać myśleć o ponownym pogrzebie i jak to przeżyje?”
Sprzeciwiła się również wykorzystywaniu jej sprawy przez media, które poszukują sensacji. "Jak tam słupki oglądalności? rosną? Mnie tylko gorączka wzrasta z nerwów, z rozżalenia, z rozczarowania. Nie jestem waszą 'smoleńską wdową'. Kiedyś byłam czyjąś żoną, a dziś jestem kobietą, która żyje i daje żyć innym. Tego samego życzyłabym sobie względem mnie ze strony mojego narodu, choć po tych 7 latach wiem już na jak niewiele mogę liczyć" – dodała.