Marzena Paczuska, szefowa "Wiadomości" z nadania PiS, regularnie broni partii na antenie TVP i na Twitterze.
Marzena Paczuska, szefowa "Wiadomości" z nadania PiS, regularnie broni partii na antenie TVP i na Twitterze. fot. twitter.com/MarzenaPaczuska

Trwa burza po dwuznacznych słowach szefowej rządu PiS w Auschwitz. W środę Beata Szydło powiedziała, że "Auschwitz to lekcja tego, że należy uczynić wszystko, aby chronić swoich obywateli". Jednak są tacy, którzy bronią kontrowersyjnych słów – jedną z nich jest oddana PiS szefowa "Wiadomości", Marzena Paczuska.

REKLAMA
Słowa Beaty Szydło za kontrowersyjne w tym miejscu i czasie uznało nawet Prawo i Sprawiedliwość – partia skasowała wpis ze słowami premier z Twittera. Jednak to, co jest niefortunne zdaniem PiS, nie jest takie według kontrolowanej przez partię TVP. "Wiadomości" poświęciły dużo miejsca na obronę słów polityczki PiS i atak na Donalda Tuska (PO), który napisał w środę wieczorem na Twitterze, że takie słowa nie powinny były paść z ust polskiego premiera.
Marzena Paczuska nie ograniczyła się przy tym do anteny publicznej telewizji – obronę słów Szydło w Auschwitz prowadziła także na Twitterze. "Nagonka na Beatę Szydło to nagonka antypolska. Nie lekceważmy tego" – napisała szefowa "Wiadomości" z nadania PiS, oznaczając w tweecie premier, tak by ta otrzymała powiadomienie o jej wpisie.
Jak pisał w naTemat Mateusz Marchwicki, mimo obrony premier Szydło "Wiadomości" TVP jednak nie pokazały jej kontrowersyjnej wypowiedzi.
Wypowiedź premier rządu PiS w Auschwitz jest już bardzo krytykowana także za granicą. Sprawę relacjonują media niemieckie, izraelskie, amerykańskie, włoskie, rumuńskie. Żyją tą wypowiedzią i portale społecznościowe, i internet w ogóle. Wszędzie cytują słowa Beaty Szydło, które padły podczas uroczystości w Auschwitz. Niektórzy przypominają, że szefowa polskiego rządu sama pochodzi spod Oświęcimia. "Nadużycie horroru", "Wykorzystała uroczystości, by siać strach i nienawiść do uchodźców" – to tylko niektóre z komentarzy.
Bloger Slwstr przypomniał za to amerykańskie badania opinii publicznej z 20 stycznia 1939 roku w sprawie przyjęcia 10 tys. dziecięcych, żydowskich uchodźców do USA. Niemal 2/3 ankietowanych były przeciw. W 1939 r. USA nie wpuściły do siebie statku z 900 żydowskimi dziećmi uciekającymi z Niemiec. Tylko część dziecięcych uchodźców znalazła schronienie gdzieś indziej. 25 proc. odprawionych dzieci zostało zamordowanych w obozach koncentracyjnych.