
Zaczęło się od programu "W tyle wizji" w TVP, w którym Rafał Ziemkiewicz wyśmiewał warsztat dziennikarski Konrada Piaseckiego, a konkretnie "dociskanie" polityków. Reagował także uśmiechem na przytyki współprowadzącego ws. niezależności dziennikarza Radia Zet i TVN. Konrad Piasecki nie zostawił tego bez komentarza i tak zaczęła się kłótnia dziennikarza i publicysty na Twitterze.
REKLAMA
"Pan Ziemkiewicz siedząc w wysługującej się władzy TVP komentuje moją niezależność dziennikarską. Śmieszno-straszne" – napisał na Twitterze Konrad Piasecki, który przeprowadził głośny wywiad z ministrem Błaszczakiem (PiS). Polityk odmówił odpowiedzi na pytania i zachowywał się tak, jakby właśnie wynajął studio na swoje osobiste potrzeby.
Wywołany do twitterowej tablicy prawicowy publicysta odpowiedział już cztery minuty później. Jego wpis jest sformułowany w niepoprawny językowo sposób, ale można wydedukować, co autor miał na myśli.
Następnie Piasecki pisze, że chodzi mu o komentarze Ziemkiewicza i jego współprowadzącego na temat jego warsztatu dziennikarskiego. Ziemkiewicz odpowiada, że "mieli trochę śmiechu" z warsztatu Piaseckiego, ale zaprzecza, by mówił o jego niezależności dziennikarskiej. "Czyżby coś z gatunku 'na złodzieju czapka gore'?" – insynuuje Ziemkiewicz.
Piasecki doprecyzowuje, że o jego niezależności mówił towarzysz Ziemkiewicza, za to on reagował na to radością i "głęboko (się) dziwił, że można oczekiwać od ministra odpowiedzi na stawiane pytania". Na to Ziemkiewicz odpowiedział, że ocenianie to jego praca i że woli się radować, niż irytować.
"Mnie też ogarnia radość, gdy widzę komentatorów, którzy wychwalają władzę, a piętnują to, że się jej zadaje pytania" – odciął się Piasecki. To musiało zaboleć Ziemkiewicza, bo wszedł z wulgarnym komentarzem. "Niech pan tak nie potrząsa nabiałem" – odpisał. Przyznał jednocześnie, że pracuje w mediach PiS, ale na swoje usprawiedliwienie dodał, że "lepsza kiepska policja od najfajniejszych złodziei".
Wreszcie Ziemkiewicz napisał, że gdy gość odmawia mu odpowiedzi, to "nie przekrzykuje się z nim jak przekupa, żeby dobić łopatologiczną puentę". Piasecki nie pozostał dłużny. "Ja zaś uważam, że widzowi/wyborcy należy się odpowiedź na pytanie. A rolą dziennikarza jest próba jej uzyskania, a nie tulenie uszu po sobie" – napisał dziennikarz.
Rafał Ziemkiewicz, który sam siebie nazywa "nowoczesnym endekiem" (czyli nowoczesnym zwolennikiem Obozu Narodowo-Radykalnego, znanego przed wojną z prześladowania Żydów), jest znany z wulgarnych i obraźliwych wypowiedzi oraz podawania dalej nieprawdziwych komunikatów. W swoim niesławnym tweecie z 2014 r. sugerował, że wykorzystanie nietrzeźwej kobiety to dla mężczyzny normalna sprawa, a to tylko jeden z jego licznych, seksistowskich wpisów.
Wywiad Piaseckiego z Błaszczakiem, po którym Ziemkiewicz zaatakował dziennikarza, był niekorzystny dla wizerunku partii rządzącej. Mariusz Błaszczak przyszedł do studia Radia Zet jako gość, ale poczuł się zupełnie jak – zacytujmy klasyka – ludzki pan. W studiu minister chciał mówić o czym innym, niż pytał go Konrad Piasecki, a po drodze jeszcze przyczepił się do poglądów słuchaczy stacji. Nic dziwnego, że prowadzący program w rządowej telewizji zaatakował Piaseckiego.