Każdy rodzic zrozumie, dlaczego dziennikarz w tak ostrych i emocjonalnych słowach szuka odwetu. Jednak publikując dane i nawołując do publicznego linczu z popularnego profilu, można spowodować więcej szkody niż pożytku. Nie ma co bronić hejtera, ale z doświadczenia Chajzer powinien wiedzieć, że takie sprawy źle się kończą. Nienawiść z internetu może się przenieść do reala. Jeden z jego hejterów
nawet został pobity po tym jak Filip Chajzer go ujawnił. Co więcej już w zeszłym roku Chajzer znalazł ten sam obrazek, co na profilu "Satyry". Niestety – wraca bumerang.