
Filip Chajzer znów zmaga się z nieuzasadnionym i okrutnym "żartem" związanym ze śmiercią jego syna. Na Facebooku "Satyry Politycznej" wrzucono mem, który bezlitośnie drwi z tragedii dziennikarza TVN. Obrazek już zniknął ze strony, pojawiło się wyjaśnienie, ale Chajzer nie zamierza odpuścić i nie kryje, że szuka zemsty. Zdecydowana większość fanów przyklaskuje temu pomysłowi. Są jednak tacy, którzy piętnują zachowanie dziennikarza.
Każdy rodzic zrozumie, dlaczego dziennikarz w tak ostrych i emocjonalnych słowach szuka odwetu. Jednak publikując dane i nawołując do publicznego linczu z popularnego profilu, można spowodować więcej szkody niż pożytku. Nie ma co bronić hejtera, ale z doświadczenia Chajzer powinien wiedzieć, że takie sprawy źle się kończą. Nienawiść z internetu może się przenieść do reala. Jeden z jego hejterów nawet został pobity po tym jak Filip Chajzer go ujawnił. Co więcej już w zeszłym roku Chajzer znalazł ten sam obrazek, co na profilu "Satyry". Niestety – wraca bumerang.
