Przesłuchanie Michała Tuska przed komisją ds. Amber Gold  to tylko prolog przed przesłuchaniem jego ojca Donalda
Przesłuchanie Michała Tuska przed komisją ds. Amber Gold to tylko prolog przed przesłuchaniem jego ojca Donalda Fot. Renata Dąbrowska / Agencja Gazeta

Przesłuchanie Michała Tuska przed sejmową komisją śledczą ds. Amber Gold to tylko wstęp do przesłuchania Donalda Tuska. W Prawie i Sprawiedliwości nie ukrywają nawet specjalnie, że poprzez syna chcą znaleźć "wyjście” na ojca. To on jest tutaj politycznym celem. Zgodnie z kalendarzem prac komisji szef Rady Europejskiej ma być przesłuchany wiosną przyszłego roku, jako ostatni świadek. Czy Tusk junior przysporzy ojcu politycznych kłopotów?

REKLAMA
Politycy PiS zasiadający w komisji liczą na to, że przesłuchanie Michała Tuska pozwoli im znaleźć haki na Donalda. Sugerują, że istniał układ gdański, nad którym, parasol ochronny trzymał były premier. A co z tym wszystkim ma wspólnego Tusk junior?
Wassermann na tropie
– Jest rzeczą nad wyraz zastanawiającą, jak to się stało, że syn ówczesnego premiera w tak wrażliwym momencie rozpoczyna pracę w OLT Express. Pan Michał Tusk oficjalnie rozpoczął pracę dla OLT Express w połowie marca 2012 roku, a w końcówce marca Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego formalnie zaczyna zauważać proceder Marcina P. - mówiła Małgorzata Wassermann, przewodnicząca komisji śledczej ds. Amber Gold w wywiadzie dla tygodnika "wSieci”.
– Operacyjny efekt pracy ABW kończy się notatką gen. Krzysztofa Bondaryka, przesłaną do sześciu najważniejszych osób w państwie, w której znajduje się ostrzeżenie przed działaniami Marcina P. Ta notka trafiła na biurko rządzących 24 maja 2012 r. – demaskowała.
Jej zdaniem "powoli wszystko układa się w jedną całość, ale jest za wcześnie, by odpowiedzieć na pytanie, co było zasadniczym celem działania spółek OLT i czy dany cel był rzeczywiście jedyny”. – W ostatnim czasie do komisji wpłynął materiał dowodowy, który jest bardzo mocny, a dla niektórych porażający – podgrzewała atmosferę przed przesłuchaniem Michała Tuska Wassermann.
A jak to widzą przedstawiciele opozycji? – Moment, kiedy PiS przypomniał sobie o Michale Tusku, ma związek z próbą zablokowania kandydatury Donalda Tuska na fotel szefa Rady Europejskiej. Rodzina Tusków nie ma nic wspólnego z aferą Amber Gold – podkreślał poseł Jan Grabiec z PO.
Sam Donald Tusk tłumaczył kilka lat temu, że kłopoty jego syna są skutkiem tego, iż wybrał samodzielność. – Ja osobiście mam do mojego syna pełne zaufanie. Jest człowiekiem szczerym, czasem za bardzo szczerym – zaznaczył.
Praca na lotnisku
Tusk junior w 2012 r. rozpoczął pracę na gdańskim lotnisku jako specjalista ds. analiz ekonomicznych i marketingu. Jednocześnie podjął współpracę z OLT Express, czyli firmą szefa Amber Gold. Jak twierdził Marcin P., jako pracownik portu lotniczego młody Tusk miał przekazywać informacje szefostwu OLT, co mogło wywoływać konflikt interesów. W mailach do dyrektora OLT Tusk junior pisał zaś z prywatnej skrzynki, posługując się pseudonimem Józef Bąk.
Michał Tusk wszystkiemu zaprzeczył w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej”. – W rozmowach z Frankowskim [Jarosławem, dyrektorem OLT - przyp.red)] operowałem tylko ogólnodostępnymi danymi – przekonywał. – Nie dostrzegam również konfliktu interesów w pracy jednocześnie dla portu lotniczego i OLT. Powstawał duży przewoźnik, do tego z główną bazą w Gdańsku. Pokusa była ogromna ze względu na doświadczenie i dodatkowy zarobek – tłumaczył Tusk junior.
logo
Rok 2000. Donald Tusk z rodziną (żona Małgorzata, syn Michał, córka Kasia) Jacek Piotrowski/ AG
W rozmowie z tygodnikiem "Wprost" przyznał, że wiedział o o zastrzeżeniach dotyczących Amber Gold. – Nie będę robił z siebie kretyna. Debil nie uwierzy, że nie wiedziałem. Wiedziałem o jednym wyroku karnym Marcina P. i zastrzeżeniach KNF wobec Amber Gold. Co mam powiedzieć? Głupota i tyle – tłumaczył.
Amber Gold powstała na początku 2009 r. i miała inwestować w złoto i inne kruszce. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji. 13 sierpnia 2012 r. ogłosiła likwidację; tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich. Według ustaleń, w latach 2009-2012 w ramach tzw. piramidy finansowej firma oszukała w sumie niemal 19 tys. swoich klientów, doprowadzając do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości prawie 851 mln zł.
Michał Tusk w wywiadach powtarzał, że płaci za własną głupotę. I nazwisko. Wiele razy podkreślał, że nie chce mieć nic wspólnego z polityką.
"Ojciec żadnej pracy mi nie załatwiał"
Miał 25 lat, gdy w 2007 r. jego ojciec został polskim premierem. Michał nigdy nie chciał być jednak w centrum zainteresowania mediów. Pod tym względem różni się bardzo od swojej siostry Kasi, która prowadzi bloga modowego i lubiła błyszczeć przy ojcu. A Michał? – Mamy jedno nazwisko, ale prowadzimy osobne życia – tłumaczył relacje z ojcem w wywiadzie dla "Faktu". – Ojciec żadnej pracy mi nie załatwiał. A parę rzeczy już w życiu robiłem – tłumaczył.
Michał wychował się w gdańskiej Oliwie, a do liceum chodził w Sopocie. Jego nauczyciele wspominali w prasowych wywiadach, że już w szkole miał bzika na punkcie pojazdów szynowych. Sam jest miłośnikiem m.in. kolei i autobusów, ma nawet prawo jazdy kategorii D – zrobił je, bo chciał samodzielnie pokierować autobusem. Zatrudnił się jako kierowca i woził pasażerów po Trójmieście.
Kilka lat był też dziennikarzem trójmiejskiej "Gazety Wyborczej", w której pisał o transporcie i komunikacji. Potem była nieszczęsna przygoda z gdańskim portem lotniczym i OLT.
Jesienią 2016 roku w mediach pojawiły się informacje o nowym zajęciu syna szefa RE. Ma on współpracować z lotniskiem im. Lecha Wałęsy. A w zasadzie jego firma, GDNexpress, zajmująca się przewozem osób. Powstała jesienią 2015 roku i specjalizuje się w przewozach między Bydgoszczą a gdańskim lotniskiem. Władze lotniska wyjaśniały, że GDNExpress jest jednym z 11 przewoźników, którzy współpracują z portem.
Michał Tusk ma żonę Annę i dwóch małych synów. Mieszkają w gdańskim Wrzeszczu.
W naTemat pisaliśmy w jaki sposób PiS chce dorwać Donalda Tuska, który jak nieoficjalnie wiadomo, przymierza się do startu w wyborach prezydenckich w 2020 roku i może być dużym zagrożeniem nie tylko dla Andrzeja Dudy, ale całego obozu rządzącego.
PiS szuka haków na Donalda
Wzywanie Tuska seniora na przesłuchania do prokuratury w sprawie współpracy polskiej Służby Kontrwywiadu Wojskowego z rosyjską Federalną Służbą Bezpieczeństwa to dopiero początek.
– Spraw, w związku z którymi były premier Donald Tusk może mieć problemy, jest kilka: afera Amber Gold, prywatyzacja CIECH-u i w końcu wszystko to, co działo się po 10 kwietnia 2010 r. - liczne zaniedbania, zaniechania, łamanie prawa wprost – mówił niedawno wprost prezes PiS Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla "Gazecie Polskiej".