Był już taki śledczy, z którego wszyscy robili sobie żarty, a on na przekór złośliwcom dochodził do prawdy poprzez zadawanie rozbrajających pytań. Złoczyńcy sami się wsypywali, podając mu na tacy dowody przeciwko sobie. To porucznik Colombo z wydziału zabójstw policji w Los Angeles.
To wprawdzie postać filmowa. Grana przez zmarłego w 2011 roku aktora Petera Falka. Tylko zobaczcie jak pasuje do naszego Marka Suskiego z PiS, członka komisji śledczej do spraw wyjaśnienia afery Amber Gold. Być może nawet poseł Suski tego nie wie, ale zastosował klasyczną i diablo skuteczną strategię porucznika Columbo.
Udaję, że jestem głupi i niegroźny
Najpierw sam siebie ośmieszył i to w pierwszym pytaniu zadanym Michałowi Tuskowi. – W jaki sposób wszedł pan w posiadanie rachunku i czy port lotniczy na swojej stronie zamieszcza rachunki? – pytał Suski. - Jaki rachunek panie pośle? – odpowiadał przesłuchiwany Tusk, a powtórzył to Roman Giertych i inny członek komisji. – No właśnie nie wiem... – powiedział wtedy Marek Suski.
W Polskę poleciały newsy o kolejnej wpadce dzielnego śledczego (przypomnimy: Caryca, "Adam" Adamowicz). Jednak później, to właśnie w ogniu pytań Suskiego Michał Tusk wypowiedział słowa, o które najbardziej chodziło komisji.
Suski dopytywał Michała Tuska o reakcję na argumenty ojca odradzającego mu pracę w OLT Express - liniach lotniczych finansowanych przez piramidę finansową. Tusk przyznał, że był świadom atmosfery podejrzliwości wokół firmy. – Razem wiedzieliśmy, że to jest, mówiąc tak kolokwialnie, lipa – wyznał.
A złoczyńcy sami mówią
Taki był właśnie porucznik Columbo. Najpierw udawał głupszego niż jest. Zadawał niepozorne pytania, a tak naprawdę wabił przesłuchiwanego w podstępną pułapkę. Rozluźniał go, po czym bęc, dowody wysypują się podłogę. W tej "lipie" część komentatorów zobaczyła już to, co chcieli zobaczyć – dowód na państwo z tektury, które nie zrobiło wiele, aby ochronić obywateli przed powierzeniem pieniędzy piramidzie finansowej.
Jakie to ma znaczenie? Co z tego, że Komisja Nadzoru Finansowego ostrzegała klientów przed Amber Gold, a znany dziennikarz Maciej Samcik wątpił w uczciwość Amber Gold dwa lata przed upadkiem tej firmy. Że było wiadomo, iż rzekomo genialny finansista Marcin P. to człowiek z wyrokiem. Dziś w politycznym sporze liczy się to, że Tusk wiedział, a nie powiedział i 850 mln oszczędności Polaków rozpłynęło się nie wiadomo gdzie.
Strategia porucznika Columbo
Po 30 latach emisji filmowego serialu z Columbo dziś studenci akademii policyjnych zapoznają się z tą strategią, traktując ją równie poważnie jak taktykę przesłuchań FBI, czy psychologiczne analizy mikrogestykulacji (według psycholożki tak wsypał się polski ksiądz-pedofil). Tutaj przeczytacie o zastosowaniu strategii Columbo w negocjacjach.
Bronią Columbo był jego marny wygląd i zachowanie. Pomięty płaszcz, zmierzwiony włos, źle związany krawat. Gdy stawał przed podejrzanym, prezentował się jako osoba zagubiona i niepewna. Zazwyczaj mówił, że musi napisać raport na biurko przełożonego, a brakuje mu kilku odpowiedzi na niegroźnie brzmiące pytania. Podejrzani odnosili się do tego z lekceważeniem, nie doceniając jego możliwości dedukcyjnych.
To samo widać u Suskiego – niemodny garnitur (z reguły ten sam, czarny, z wypychającymi ramiona poduszkami). Wielokrotnie gubił się w papierach, które przygotował przed przesłuchaniem. Przekręcał nazwiska osób, o które pytał. Kto dawałby mu szansę w starciu z Romanem Giertychem – jednym z najinteligentniejszych prawników, pogromcą tabloidów?
W przyszłym tygodniu przed obliczem komisji i Suskiego stanie Marcin P., twórca Amber Gold. Do dziś nie ustalono właściwie, gdzie podziała się większość pieniędzy wpłaconych na konta piramidy. Jeśli komukolwiek miałby się wysypać główny oskarżony, to tylko niechcący i po dziwacznych pytaniach Marka Suskiego. Trzeba obejrzeć jak sequel kultowego kryminału.