
- Chcesz pisać o barwnych wypowiedziach Balotellego? On w ogóle potrafi się wypowiedzieć? Wygląda na wybitnie nierozgarniętego - kolega w redakcji dziwił się, że wymyśliłem taki właśnie temat. Szalony, dziecinny i niedojrzały - taki na pewno jest Balotelli. Ale nie głupi, nie prosty, nie nudny.
Wczoraj, w meczu przeciwko Niemcom, strzelił dwa gole. Po pierwszym nie wytrzymał i bardzo ekspresywnie wyrażał swą radość. Dlaczego było to dziwne? Bo Balotelli znany jest z tego, że po trafieniu do siatki reaguje specyficznie. Krzyk, głośna radość? To nie w jego stylu. On ma swoją własną teorię, dość oryginalną. Kilka dni temu tak tłumaczył to osłupiałym dziennikarzom: - Czemu mam się cieszyć po golu? Przecież ich strzelanie to moja praca. Czy listonosz cieszy się, gdy dostarczy list?
Zostańmy jeszcze przy Euro. Przed turniejem wiele mówiło się o zagrożeniach, jakie mogą czyhać na czarnoskórych piłkarzy. Chodzi zwłaszcza o rasizm i głośny reportaż BBC "Stadiony nienawiści", w którym były kapitan Anglików - Sol Campbell - stwierdził, że jego rodacy mogą z Polski i Ukrainy wrócić w trumnach. Balotelli postanowił i w tej sprawie zabrać swój głos. Powiedział: - Jeśli wydarzy się rasistowski atak w stosunku do mnie, wówczas zejdę z boiska i pojadę do domu. Nie jestem w stanie zaakceptować rasizmu. Nie zniosę tego. Przecież mamy rok 2012. Takie zachowania nie mogą już się dziać. Jeżeli natomiast ktoś rzuci we mnie bananem na ulicy, to pójdę do więzienia, bo go zabiję.
Balotelli barwny, Balotelli groźny. Ale trzeba przyznać, że piłkarz Manchesteru City jest też samokrytyczny. I ma do siebie dystans. Jak niemal każdy młody zdolny piłkarz, który w szybkim tempie zdobywa sławę, zaczął obracać się w towarzystwie pięknych kobiet. Zdarzyło mu się wybrać na imprezę z jedną kobietą, by w trakcie przyjęcia zaliczyć bliski kontakt z jej koleżanką. A kilka dni później poznać jeszcze następną kobietę. W tekście, który w nocy ukazał się w serwisie weszlo.com, możemy przeczytać, co Balotelli ma do powiedzenia w kwestii relacji męsko-damskich. A brzmi to tak: - Gdybym mógł cofnąć czas, nie spotykałbym się z tyloma głupimi dziewczynami, które potrzebowały tylko mojej sławy. Wolałbym już pozostać singlem, niż zadawać się z bezmózgimi ludźmi, choć … ewidentnie sam jestem głupi, skoro ciągle na takie trafiam.
Inna cecha bohatera środowego półfinału. Pewność siebie, czasami idąca w pychę. Paolo Cozza pamięta go jeszcze z młodzieżowych drużyn Interu Mediolan. Gdy wczoraj rozmawialiśmy, mówił: "Balotelli jest przekonany, że gra jak Messi czy Cristiano Ronaldo. Rzeczywiście, potrafi tak zagrać, ale tylko czasami". Rzeczywiście, w sieci można znaleźć kilka świadczących o tym cytatów.
Gdybym mógł cofnąć czas, nie spotykałbym się z tyloma głupimi dziewczynami, które potrzebowały tylko mojej sławy. Wolałbym już pozostać singlem, niż zadawać się z bezmózgimi ludźmi, choć … ewidentnie sam jestem głupi, skoro ciągle na takie trafiam.
Mourinho brakuje dobrych manier
W reprezentacji Balotelli tworzy teraz linię ataku z Antonio Cassano. Z Niemcami obaj panowie przeprowadzili piękną akcję, zakończoną golem na 1:0. Jeżeliby zapytać Mario czy jest lepszy od swojego partnera, ten uzna pytanie za retoryczne. Swego czasu, gdy Silvio Berlusconi ściągnął Cassano do swojego Milanu, Balotelli powiedział: - On powiedział, że Antonio Cassano to największy talent we Włoszech. Cóż, w takim razie jest w błędzie albo nie wie kim jest Balotelli.
Była jeszcze inna wymiana zdań, też z trenerem. Roberto Mancini prowadzi go w Manchesterze City. On, w przeciwieństwie do Mourinho, potrafi z nim sobie radzić. Choć czasami nie jest łatwo. Rozmowa wyglądała tak. Zaczął Mancini: - Każdy dnia muszę stoczyć walkę z Mario i nie ukrywam, że czasami mam ochotę zadać mu cios. Na to cięta riposta piłkarza: - On nie mógłby tego zrobić. Ja uprawiam tajski kick-boxing.
Zaczął Mancini: - Każdy dnia muszę stoczyć walkę z Mario i nie ukrywam, że czasami mam ochotę zadać mu cios. Na to cięta riposta piłkarza: - On nie mógłby tego zrobić. Ja uprawiam tajski kick-boxing.

