Mario Balotelli jest jak listonosz. Dlatego tutaj nie cieszy się po golu. To jego praca.
Mario Balotelli jest jak listonosz. Dlatego tutaj nie cieszy się po golu. To jego praca. fot. Kuba Atys / Agencja Gazeta

- Chcesz pisać o barwnych wypowiedziach Balotellego? On w ogóle potrafi się wypowiedzieć? Wygląda na wybitnie nierozgarniętego - kolega w redakcji dziwił się, że wymyśliłem taki właśnie temat. Szalony, dziecinny i niedojrzały - taki na pewno jest Balotelli. Ale nie głupi, nie prosty, nie nudny.

REKLAMA
- Jeśli patrzysz na mnie z zewnątrz i mnie nie znasz, pewnie pomyślisz, że jestem idiotą - wypalił w wywiadzie dla BBC. Ludzie już tak mają, że kogoś widzą, obserwują jego gesty i mowę ciała, by natychmiast wyrobić sobie o nim opinię. I potem naklejają plakietkę, podpisaną na przykład "geniusz" albo "idiota". Te dwa wyrazy bardzo często powtarzane są w kontekście Balotellego.
Jestem jak listonosz, tylko wykonuję pracę
Wczoraj, w meczu przeciwko Niemcom, strzelił dwa gole. Po pierwszym nie wytrzymał i bardzo ekspresywnie wyrażał swą radość. Dlaczego było to dziwne? Bo Balotelli znany jest z tego, że po trafieniu do siatki reaguje specyficznie. Krzyk, głośna radość? To nie w jego stylu. On ma swoją własną teorię, dość oryginalną. Kilka dni temu tak tłumaczył to osłupiałym dziennikarzom: - Czemu mam się cieszyć po golu? Przecież ich strzelanie to moja praca. Czy listonosz cieszy się, gdy dostarczy list?
Film o szaleństwach Balotellego:

Zostańmy jeszcze przy Euro. Przed turniejem wiele mówiło się o zagrożeniach, jakie mogą czyhać na czarnoskórych piłkarzy. Chodzi zwłaszcza o rasizm i głośny reportaż BBC "Stadiony nienawiści", w którym były kapitan Anglików - Sol Campbell - stwierdził, że jego rodacy mogą z Polski i Ukrainy wrócić w trumnach. Balotelli postanowił i w tej sprawie zabrać swój głos. Powiedział: - Jeśli wydarzy się rasistowski atak w stosunku do mnie, wówczas zejdę z boiska i pojadę do domu. Nie jestem w stanie zaakceptować rasizmu. Nie zniosę tego. Przecież mamy rok 2012. Takie zachowania nie mogą już się dziać. Jeżeli natomiast ktoś rzuci we mnie bananem na ulicy, to pójdę do więzienia, bo go zabiję.
Sam jestem głupi, tak jak moje kobiety
Balotelli barwny, Balotelli groźny. Ale trzeba przyznać, że piłkarz Manchesteru City jest też samokrytyczny. I ma do siebie dystans. Jak niemal każdy młody zdolny piłkarz, który w szybkim tempie zdobywa sławę, zaczął obracać się w towarzystwie pięknych kobiet. Zdarzyło mu się wybrać na imprezę z jedną kobietą, by w trakcie przyjęcia zaliczyć bliski kontakt z jej koleżanką. A kilka dni później poznać jeszcze następną kobietę. W tekście, który w nocy ukazał się w serwisie weszlo.com, możemy przeczytać, co Balotelli ma do powiedzenia w kwestii relacji męsko-damskich. A brzmi to tak: - Gdybym mógł cofnąć czas, nie spotykałbym się z tyloma głupimi dziewczynami, które potrzebowały tylko mojej sławy. Wolałbym już pozostać singlem, niż zadawać się z bezmózgimi ludźmi, choć … ewidentnie sam jestem głupi, skoro ciągle na takie trafiam.
Balotelli kontrowersyjny jest też na boisku:

Inna cecha bohatera środowego półfinału. Pewność siebie, czasami idąca w pychę. Paolo Cozza pamięta go jeszcze z młodzieżowych drużyn Interu Mediolan. Gdy wczoraj rozmawialiśmy, mówił: "Balotelli jest przekonany, że gra jak Messi czy Cristiano Ronaldo. Rzeczywiście, potrafi tak zagrać, ale tylko czasami". Rzeczywiście, w sieci można znaleźć kilka świadczących o tym cytatów.
Balotelli
o relacjach męsko-damskich:

Gdybym mógł cofnąć czas, nie spotykałbym się z tyloma głupimi dziewczynami, które potrzebowały tylko mojej sławy. Wolałbym już pozostać singlem, niż zadawać się z bezmózgimi ludźmi, choć … ewidentnie sam jestem głupi, skoro ciągle na takie trafiam.


Mourinho brakuje dobrych manier
W reprezentacji Balotelli tworzy teraz linię ataku z Antonio Cassano. Z Niemcami obaj panowie przeprowadzili piękną akcję, zakończoną golem na 1:0. Jeżeliby zapytać Mario czy jest lepszy od swojego partnera, ten uzna pytanie za retoryczne. Swego czasu, gdy Silvio Berlusconi ściągnął Cassano do swojego Milanu, Balotelli powiedział: - On powiedział, że Antonio Cassano to największy talent we Włoszech. Cóż, w takim razie jest w błędzie albo nie wie kim jest Balotelli.
Nie boi się zaatakować wielkich światowego futbolu. Co z tego, że nikt nie chce podpaść Jose Mourinho, że każdy traktuje go z mieszaniną podziwu i strachu. On wyszedł przed szereg mówiąc: - Mourinho to najlepszy trener na świecie, ale jako człowiek on wciąż musi uczyć się dobrych manier oraz szacunku. Dzięki słowom takim jak te Mario nie potrafił znaleźć wspólnego języka z Portugalczykiem. A przecież ten znany jest z tego, że potrafi okiełznać najtrudniejszych do prowadzenia piłkarzy.
Niech trener uważa, ja znam sztuki walki
Była jeszcze inna wymiana zdań, też z trenerem. Roberto Mancini prowadzi go w Manchesterze City. On, w przeciwieństwie do Mourinho, potrafi z nim sobie radzić. Choć czasami nie jest łatwo. Rozmowa wyglądała tak. Zaczął Mancini: - Każdy dnia muszę stoczyć walkę z Mario i nie ukrywam, że czasami mam ochotę zadać mu cios. Na to cięta riposta piłkarza: - On nie mógłby tego zrobić. Ja uprawiam tajski kick-boxing.
Rozmowa trenera ze swoim piłkarzem:

Zaczął Mancini: - Każdy dnia muszę stoczyć walkę z Mario i nie ukrywam, że czasami mam ochotę zadać mu cios. Na to cięta riposta piłkarza: - On nie mógłby tego zrobić. Ja uprawiam tajski kick-boxing.

Balotelli gra w Manchesterze City, którego największym wrogiem jest rywal zza miedzy - United. A w nim największą gwiazdą, piłkarzem, do którego często porównuje się Włocha, jest oczywiście Wayne Rooney. Gdy popularnego "Balo" zapytano o Anglika, ten odpowiedział: - Rooney to bardzo dobry zawodnik. Ale mogę was zapewnić, że nie jest najlepszym w mieście Manchester.
Gdyby zaintonował piosenkę Jacka Stachursky'ego i zaśpiewał "To ja, typ niepokorny", brzmiałby naturalnie. Bo taki właśnie jest - wyrazisty, idący zawsze pod prąd. Inny od reszty. Nie pasujący do wizerunku piłkarza- nudziarza. Gdy mecz się kończy i piłkarze wchodzą do strefy mieszanej, każdy jako taki dziennikarz już wie na kogo czekać. Włączy dyktafon dopiero wtedy, gdy z szatni wyjdzie Mario Balotelli. Barwna wypowiedź będzie blisko, coraz bliżej…