
Gdyby wybory prezydenckie odbywały się teraz, obecna głowa państwa wygrałaby je i uzyskała drugą kadencję – wynika aż z dwóch różnych sondaży. Jeden wykonał IPSOS dla OKO.press , drugi przeprowadzono na panelu Ariadna dla Wirtualnej Polski. Andrzej Duda nie ma się jednak z czego cieszyć, jego nagły awans nie jest wynikiem działalności pełnej sukcesów.
REKLAMA
Według sondażu dla Wirtualnej Polski w pierwszej turze wyborów prezydenckich Andrzej Duda zyskałby 35 proc. głosów. Z kolei Donalda Tuska wskazało 23 proc. respondentów. Dalej uplasowali się Paweł Kukiz (11 proc.) oraz Robert Biedroń (9 proc.). Z kolei w drugiej turze Duda także prawdopodobnie wygrałby z Tuskiem. Na pewno wybrałoby go 45 proc. ankietowanych, a Tuska 38 proc. 17 proc. nie jest obecnie zdecydowane co do wyboru.
Z kolei w sondażu dla OKO.press Andrzej Duda cieszy się poparciem 49,9 proc. badanych, Donald Tusk 37,2 proc., a niezdecydowanych jest 13 proc. A przypomnijmy, że jeszcze w marcu w sondażu dla OKO.press wykonanym przez IPSOS Duda z Tuskiem przegrywał.
Skąd takie wyniki? Bynajmniej nie dzięki ofensywie Andrzeja Dudy. Donaldowi Tuskowi mogły zaszkodzić zeznania jego syna Michała przed komisją ds. Amber Gold, bo to po nich wspomniane sondaże powstały. Warta podkreślenia jest także stała, antyimigrancka retoryka PiS, przemawiająca do wyobraźni wielu Polaków po ostatniej serii zamachów w Europie Zachodniej.
Ponadto, jak zwraca uwagę OKO.press, od czasu brukselskiej klęski PiS i wyboru Donalda Tuska na nowego-starego szefa Rady Europejskiej nasiliła się także nagonka na na niego. Choćby Jarosław Kaczyński powtarzał, że były premier jest "winien śmierci" jego brata, a rzesza polityków PiS twierdziła, że Tusk realizuje politykę niemiecką.
