
Dwugłos w sprawie Szydło
Milczenie premier Beaty Szydło nie zostało przemilczane. Politycy opozycji i internauci natychmiast zaczęli sprawę komentować i spekulować, czy aby nie szykują się poważne zmiany w rządzie. "To rzecz skandaliczna, jak została potraktowana premier" – stwierdził były minister zdrowia Bartosz Arłukowicz. Tomasz Siemoniak, poseł PO, dodał: "Ewenementem na skalę światową jest to, że urzędująca premier milczy na kongresie partii rządzącej". Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził, że pozycja premier jest bardzo mocna, bo "jej pozycja nic nie znaczy”. "Nie znam przykładu innej partii na świecie, gdzie w trakcie jej kongresu nie przemawia premier wywodzący się z tej partii. Jest to na pewno dziwne. Nienormalne wręcz można powiedzieć" – dodał Kosiniak-Kamysz.
uważa Cymański.
Myślę, że dojrzewa jako premier. Ma wysokie wskaźniki poparcia, sondaże. Poza tym jest osobą o bardzo dużych walorach charakteru. Sądzę, że tak drobnymi sprawami nie zaprząta sobie głowy. Jej blasku nie brakuje, niech inni sondaże podnoszą.
Taki porządek obrad zapoponowano. Pani premier cieszy się całkowitym, pełnym poparciem PiS. I żadna zmiana personalna nie jest przewidywana. Natomiast liczymy na korektę polityki, która moim zdaniem, powinna polegać na doszczętnej deplatformeryzacji instytucji państwowych. Tak, aby ministerstwa, spółki skarbu państwa, urzędy, nie były zarządzane przez ludzi niekompetentnych, o przekonaniach antynarodowych.
Chcę powiedzieć bardzo wyraźnie (...), pani premier Beata Szydło jest najjaśniejszym punktem tego rządu. Gdyby nie pani premier Beata Szydło, na pewno w dużej mierze takich sondaży byśmy nie mieli. To był kongres programowy, nie wyborczy. Jest rzeczą oczywistą, że na kongresie programowym rozkłada się odpowiednie akcenty.
Dwa scenariusze
Wiesław Gałązka, politolog i specjalista ds. PR Dolnośląskiej Szkoły Wyższej, nie ma wątpliwości, co nieobecność prezydenta i milczenie premier mówią o ich pozycji i kierunku polityki PiS. – To jest właściwie nienormalne, że premier rządu PiS, który obraduje siedzi i w zasadzie pełni funkcję dekoracji. Pani premier stała się broszką tego kongresu. Należałoby przynajmniej dla przyzwoitości pozwolić, by to ona jako premier wystąpiła po prezesie – kwituje Wiesław Gałązka. Jego zdaniem możliwy jest scenariusz, że premier Szydło wkrótce zostanie marszałkiem Sejmu, a ją zastąpi minister Mateusz Morawiecki.
Strategia polega na tym, że PiS próbowało wyraźnie podzielić role. Morawiecki miał być twarzą nowego otwarcia, opierającego się na gospodarce, innowacjach, skierowanego do bardziej umiarkowanych, pragmatycznych wyborców. Bo PiS opiera się w dużej mierze na wyborach z małych miejscowości, gorzej wykształconych, starszych, a teraz próbują pójść w stronę centrum. Zbliżają się wybory samorządowe, PiS bardzo słabo wypada w miastach. Więc potrzebna jest twarz, która będzie przekonywać tych wyborców. Premier Szydło nie przekonałaby takich wyborców. Zupełnie nie chodzi o wymianę premiera, a o ofensywę w stronę centrum.
Prezydent nie musiał być na kongresie. Mógł przesłać życzenia pomyślnych obrad. Ale to obligowałaby go do wysłania takich życzeń do drugiej liczącej się partii.