– Wiem, że będziemy atakowani coraz częściej, przecież profesor Balcerowicz kilka dni temu to właśnie zapowiedział. Mówił, że teraz będzie tzw. "selektywne zastraszanie". I to się dzieje. Wygląda na to, że "memiarze" i satyrycy będą teraz jeden po drugim straszeni i zmuszani do zamykania swoich stron – mówi w rozmowie z naTemat autor Sokzburaka.pl, jednej z najpopularniejszych polskich stron z memami politycznymi.
Podobno ma Pan na pieńku z gdańską prokuraturą za mem łączący przewodniczącego "Solidarności" Piotra Dudę z ZOMO. Na jakim etapie jest sprawa?
Wygląda na to, że dziś nie chodzi się do sądu, aby załatwić sporną sprawę, ale do prokuratury i to ona decyduje czy coś jest zgodne z prawem, czy nie. Mamy tu idealny przykład. Gdański prokurator działający na rzecz Piotra Dudy i "Solidarności" uznał, że memy z Dudą "naruszają interes społeczny". Do redakcji Sokuzburaka.pl dotarło pismo, które opublikowaliśmy na naszym Facebooku. Odpowiedzieliśmy na zadane w nim pytania, zgodnie ze stanem faktycznym. Teraz kolejny ruch po stronie prokuratury. Spodziewamy się nawet najazdu o 6. rano.
To Państwo jesteście autorem tej grafiki?
Nie jesteśmy autorami grafiki, na której internauta na zdjęciu grupy zomowców dodał napis "Piotr Duda – Kombatant walk o niepodległość". Pojawiła się w sieci bardzo, bardzo dawno temu, w wielu miejscach i bez logotypu Sokuzburaka.pl. Mamy linki do tych memów. Na stronie Sokzburaka.pl, która istnieje poza Facebookiem dopiero od trzech miesięcy, taki mem się nie pojawił.
Widziała Pani jak internauci zareagowali na tę decyzję prokuratury? Natychmiast w sieci powstało mnóstwo memów z grafiką od Biniendy, na których twarz Tuska zastąpiono twarzą Kaczyńskiego. Memy miały jeszcze lepszy dopisek niż u Dudy, a mianowicie: "Trzeba ogolić to coś na łyso". I co? Internauci zakpili z przyzwalania na agresję. Pokazali, że teraz pokazywanie znanych ludzi jako zbrodniarzy hitlerowskich jest według prokuratury dopuszczalne i nie godzi w interes społeczny.
Czy teraz prokurator będzie ścigał "memiarzy" za te obrazki z Kaczyńskim? Bo może jednak nadprezes nie może być kojarzony z SS? Może prokurator będzie teraz wyłapywał wszystkich, którzy podmienili twarz Tuska na Kaczyńskiego? Słusznie Giertych stwierdził, że taka decyzja prokuratury pokazuje, "iż wymiar sprawiedliwości w Polsce służy temu, by zwalczać przeciwników politycznych PiS a chronić tych, którzy z PiS współpracują".
Jak ostatecznie zakończyła się sprawa Małgorzaty Wasserman i Małgorzaty Terlikowskiej, które zapowiadały, że za memy o tym, że dokonały aborcji, złożą zawiadomienie do prokuratury?
Sprawa zakończyła się wyjaśnieniem jej i przeprosinami na stronie Soku na Facebooku. Czyli tak, jak powinna się zakończyć. Od tamtego czasu raczej nie pojawiały się na Soku materiały z niesprawdzonych źródeł.
Ta sytuacja nie nauczyła Pana, że raz: z obecną władzą trzeba ostrożnie i dwa: że należy sprawdzać informacje przed publikacją?
Sprawdzamy informacje przed publikacją, bo w sieci jest coraz więcej prowokacji i fejków. Cytujemy sprawdzone źródła, umieszczamy linki do materiałów źródłowych i nie damy sobie wmówić, że jesteśmy autorami mema, którego nie zrobiliśmy. Sokzburaka.pl jest największą stroną satyry politycznej na Facebooku, znienawidzoną przez władzę i jej popleczników. Wiem, że będziemy atakowani coraz częściej, przecież profesor Balcerowicz kilka dni temu to właśnie zapowiedział. Mówił, że teraz będzie tzw. "selektywne zastraszanie". I to się dzieje.
Żeby było ciekawiej, nie jesteśmy jedyną stroną, która jest nękana. Tylko my postanowiliśmy krzyknąć do wszystkich o tym, że władza ruszyła na internautów. Wygląda na to, że "memiarze" i satyrycy będą teraz jeden po drugim zastraszani i zmuszani do zamykania swoich stron. Możecie sprawdzić, przestała właśnie istnieć strona "W dobrych słowach o złej zmianie". Pisma z roszczeniami za prawa do zdjęć trafiły w ostatnich dniach do wielu stron z memami. Trwa akcja nękania autorów memów politycznych. Oczywiście tych przeciwko "dobrej zmianie".
Prawicowe media spekulują, że za Sokzburaka.pl stoi duża agencja marketingowa powiązana z opozycją. Jest w tym trochę prawdy?
Słyszałem nawet, że jest też Think Tank. I powtarzają to jak mantrę, aby sami uwierzyli w swoje kłamstwa. Sokzburaka.pl jest jak biała kartka papieru. Propaganda może próbować przypisać nam każdą historię, wymyślić bzdurę albo jakiś idiotyzm a potem ją powielać. To u nich chleb powszedni. Oni mają silne, komercyjne media. My, czyli Sok i inne strony satyryczne, mamy internet, Facebook, Twitter. Mamy znajomych, przyjaciół, ludzi, którzy nam podpowiadają, pomagają, przysyłają memy, filmy, linki. Jesteśmy społecznością po to, aby nikt nie był sam. Nie tworzy tego żadna agencja marketingowa. Tworzą to ludzie z misją, autentyczni, prawdziwi, którzy krytycznie oceniają państwo PiS. Ale może to jest pomysł, aby kiedyś otworzyć firmę, zaprosić innych satyryków i połączyć siły. Jak znam życie, jedynie słuszne służby robiłyby nam wtedy non stop kontrole, aby tylko znaleźć jakiegoś haka i surowo ukarać, w myśl zasady: "dajcie nam człowieka a paragraf zawsze się znajdzie".
Prawica nazywa was "obrazoburczą stroną", która sypie "prymitywnymi żarty", najczęściej o PiS. W styczniu, kiedy Sokzburaka.pl zniknął z Faceboka, zacierali ręce. Ma Pan problem z hejterami? Kto usunął Wasze konto?
Zapraszam wszystkich na Sokzburaka.pl. Ponad 90 procent memów to cytaty znanych osób, polityków, celebrytów i internautów. Jeśli one są prymitywne, to znaczy, że prymitywny jest m. in. Tomasz Lis, Eliza Michalik, Jurek Owsiak, Arłukowicz, Frasyniuk, Wałęsa a nawet Maria Kaczyńska, bo ich słowa były w naszych memach w ostatnim miesiącu. Lista prymitywnych byłaby bardzo długa – NaTemat też na niej jest, bo robimy memy z cytatami i linkami do waszych artykułów. Cytujemy wszystkich, którzy mówią o rzeczach niechcianych przez PiS i którzy się z nich po prostu śmieją. A my śmiejemy się razem z nimi. Tomasz Lis mówił kiedyś "Jak pokonać PiS? Prosto – śmiechem". Dlatego tak bardzo nas nienawidzą. Nie akceptują żartów na swój temat. Nie tolerują satyry. Specjalnie niedawno zamieściłem na Facebooku definicję satyry z Wikipedii.
Prawicowi hejterzy są na naszej stronie codziennie. Czasem nie nadążamy z usuwaniem ich wpisów. Jest tak wiele fejkowych kont. Publikują bardzo wulgarne ordynarne, chamskie, bezczelne wpisy. Mówią językiem nienawiści. Kiedyś nie było tak źle. Nie mieli takiej śmiałości. Dziś nie ma już granic kultury języka, jest za to manifest siły, buty, bezczelności, chamstwa i głupoty.
Bardzo rzadko, ale jednak czasem skutecznie atakują Sokzburaka.pl na Facebooku. W styczniu była taka próba i jakaś automatyczna blokada zadziałała. Facebook ją bardzo szybko zdjął, po kilku godzinach. To są na szczęście sporadyczne akcje. Sok istnieje już szósty rok i nie zniknie z sieci społecznościowych. Mamy zbyt duże poparcie wśród internautów i jednocześnie musimy szalenie uważać na prowokacje, które zdarzają się niemalże co tydzień.
Dużo zarabiacie na Sokzburaka.pl?
Od trzech miesięcy mamy zewnętrzną, komercyjną stronę Sokzburaka.pl
Wcześniej pod tym adresem było przez wiele lat przekierowanie na Facebook. Nie reklamowaliśmy specjalnie otwarcia komercyjnej domeny, aby ją przetestować, zobaczyć, czy wszystko będzie działać itd. Po pierwszym miesiącu ilość pieniędzy za reklamy umieszczone na stronie pozwoliłaby nam kupić co najwyżej butelkę niespecjalnej wódki. Chyba po to, aby opić pierwszy miesiąc działania strony.
Do tej pory nie wzięliśmy jeszcze ani złotówki z konta reklamowego, niech tam się gromadzi jakaś kwota, z której mam nadzieję, po wakacjach, będziemy mogli zapłacić za serwer i domenę na kolejny rok. Niech wreszcie Sok choć w tej dziedzinie sam na siebie zarobi. Poza internetem, jak wszyscy wiedzą, próbowaliśmy zarobić przy współpracy z "Gazetą Wyborczą", tygodnikiem "Nie", a teraz rozmawiamy z jedną z gazet, która jest zainteresowana naszymi memami. Wtedy pewnie zaczęlibyśmy na siebie zarabiać. Na razie jesteśmy grubo pod kreską, w przeciwieństwie do np. "Gazety Polskiej", która ordynarnie obrażając np.: Tuska okładką w mundurze niemieckim, zarabia na tym całkiem spore sumy.
O Wasze poglądy polityczne chyba pytać nie muszę? Ale zapytam inaczej: skoro na razie nie zarabiacie, to czemu ma służyć Wasza praca – bawieniu Polaków, chcecie im otwierać oczy?
Edukujemy poprzez zabawę, otwieramy oczy dzięki satyrze, śmiejemy się z tego, z czego ludzie boją się śmiać. Polacy są teraz tak podzielonym narodem i tak zastraszanym, że muszą być takie strony jak my. Sokzburaka.pl jest po to, aby ludzie mieli odwagę śmiać się z polityków.
Z czego będziecie się śmiać, kiedy zmieni się władza?
Kiedyś, kiedy po "zmianie" pozostanie tylko niesmak i czarna plama w podręczniku historii, będziemy śmiali się z ludzkiej głupoty i pazerności. Nie zawsze przecież obnoszą się nią tylko politycy. Na pewno pozostaniemy stroną satyryczną i nie będziemy nigdy przekraczać satyrycznych granic.