
TVP w służbie PiS. Demonstranci bronią sądów, a telewizja ustawy i partii
To, że Telewizja Polska stała się tubą propagandową partii rządzącej nie jest żadną nowością. Ostatnie wydarzenia pokazują jednak, że TVP staje się coraz bardziej radykalna, a momentami wręcz... bezczelna. Zachowanie dobrego imienia polityków i pozytywny obraz zmian w ustawach o sądach są ważniejsze niż jakaś tam etyka dziennikarska.

Reklama.
Pisaliśmy już o tym, jak demonstrantów pod sejmem nazwano w TVP "bojówkarzami". Jeśli grupa osób, która pokojowo wyraża swoje poglądy jest tak nazywa, to jak telewizja nazwie kiboli robiących zadymy na stadionach? Nawet Jarosław Kurski skrytykował to, jakiego języka używa stacja jego brata, Jacka – Użycie stygmatyzujących słów na antenie telewizji publicznej jest celowym działaniem partyjnej propagandy PiS. Kolejnym etapem będzie dehumanizacja przeciwnika, co nie tylko degraduje debatę publiczną, a wręcz ją niweczy – twierdzi zastępca redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej". I chyba jest w tym sporo racji.
Wczoraj TVP Info niejako "przypadkowo" wyemitowała dokument o sugestywnej nazwie "Pucz". Jak podaje portal wirtualnemedia.pl "decyzja o pokazaniu filmu musiała zostać podjęta w piątek wieczorem lub dopiero w sobotę, ponieważ nie wprowadzano odpowiedniej zmiany w programie". W filmie pokazani są blokujący niedawno mównicę sejmową politycy PO i Nowoczesnej. A to te partie zachęcają do protestów w obronie polskiego sądownictwa.
Zauważyliście, że w TVP mówi się dużo o opozycji (i prawie zawsze źle), ale mało jest gości? Wyjaśnia to rzecznik klubu PO. Do studia przychodzą tylko ci posłowie, na których zgodzi się PiS. Obiektywizm? Cenzura w Telewizji Polskiej jeszcze nigdy nie miała się tak dobrze. A może być jeszcze gorzej...
Reklama.