logo
Perełki kosmetyczne z sieci drogerii Hebe fot. Maciej Stanik
Reklama.
Maska naturalna do olejowania włosów, Nacomi
Kiedy przygotowywałam się do tekstu o olejowaniu włosów przez miesiąc zasypiałam z inną tłustą mieszanką na głowie. Dzięki wydatnym, i to mimo dwóch porannych myć, strąkom uzyskałam niezbędną w życiu każdej kobiety wiedzę – olej rycynowy, kokosowy ani olej arganowy nie służą moim włosom. Spodobała mi się dopiero mieszanka – kultowa w Indiach i Pakistanie wcierka Amla Dabur. Nie wiedziałam który z olei zawarty w butelkowozielonej miksturze działa, ale ewidentnie któryś to robił.

Potem jedna z koleżanek poleciła mi mieszankę Nacomi. Hinduski kosmetyk został znokautowany już przy drugim nałożeniu. Jeśli Bozia poskąpiła wam włosów jak z reklamy, a mimo to marzą się wam długie, niezniszczone pukle – olejujcie. Najlepiej przy pomocy zawierającej aż 7 różnych olei maski Nacomi. Do tego pięknie pachnie.

Cena: około 30 zł za 100 ml

Podkład Gosh Foundation Drops
Podkłady Gosh są raczej wyrównujące, niż matujące, zbliżone do mocnego kremu BB. Do tego zupełnie nie wysuszają i mają filtr 15 SPF. Słowem – wakacyjny ideał.

Paleta kolorów może nie powala liczbą możliwości, ale to podkład z grupy tych „dopasowujących się”, które potem nie odcinają się od naturalnego odcienia skóry. Mimo wygodnego aplikatora w formie pipety to podkład mocno płynny, który najlepiej nakładać przy pomocy gąbeczki lub pędzla. Drop Foundation Plus zasługuje na wysokim miejsce w naszym rankingu podkładów.

Cena: około 70 zł za 30 ml

Szampon do włosów, Babuszka Agafia
Jeśli do drogerii zabieracie w standardzie lupę, żeby wypatrywać w składach morderczych silikonów, parabenów i SLS–ów w tym wypadku możecie sobie odpuścić. Składy zostały zapisane po rosyjsku, a wieść gminna głosi, że tych składników po prostu tam nie ma.

Reklamująca się jako syberyjska marka Babuszka Agafia to lekki i naturalny zapach przypominający wakacje na wsi, dobre spienienie (co przy naturalnych składach wcale normą nie jest) i ta butelka – trochę jak czarodziejski przedmiot z rosyjskiej bajki magicznej. Nie wypada nie sprawdzić, o ile w kwestii pielęgnacji włosów przedkładanie naturę nad silikonową gładkość.

Cena: około 12 zł za 550 ml

Pędzle do makijażu, Hebe Professional
Świetne pędzle dla tych, którzy swoją znajomość z technikami makijażowymi postanowili przenieść na wyższy poziom, ale wciąż nie są jeszcze ekspertami. Spory wybór, miękkie włosie, a do tego opis zastosowania każdego z pędzli, sprawia, że nie sposób się pomylić. Jeśli chodzi o stosunek jakości do ceny to niewątpliwie jedna z ciekawszych propozycji na rynku. Na zdjęciu pędzel do nakładania rozświetlacza na kości policzkowe.

Zobaczcie też nasz tekst o tym, jak wybierać pędzle do makijażu

Cena: 10-35 zł za sztukę


Suchy szampon, Batiste
Do szamponów do „mycia” włosów bez użycia wody zawsze podchodziłam z rezerwą. Co to za problem zrobić sobie kucyk/przypiąć spinki czy po prostu umyć szybko włosy. Pierwszy szampon w sprayu kupiłam przed podróżą szacowaną na kilkanaście godzin. Efekt był tak tragiczny, jak podejrzewałam, że będzie – garść mączki na tłustym skalpie. No a potem użyłam szamponu Batiste. To pewne rozwiązanie zawsze wtedy, kiedy ktoś wyciąga was po pracy na miasto, a wy może byście i poszły, ale widok fryzury, która spędziła z wami 8 czy 9 godzin w słabo klimatyzowanym pokoju deprymuje.

Dwa psiknięcia, zero wyczesywania i po krzyku. Warto mieć przy sobie! Marka Batiste oferuje całą gamę zapachów, wersje maskujące odrosty czy dostosowane do odcienia włosów, a także poręczne szampony w opakowania mini (na zdjęciu).

Cena: około 15 zł za 200 ml, 7 zł za 50 ml

Czarne mydło, Nacomi
Tradycyjne marokańskie mydło zrobione na bazie pasty z czarnych oliwek, to jeden z tych produktów, którego nie wypróbować po prostu nie wypada. Choć opinie o tym produkcie, którego wygląd i konsystencję można przyrównać do smaru są skrajnie różne szanse, że nie sprawdzi się u was ani do ciała, ani do twarzy są niewielkie.

Mydło znane także jako savon noir działa jak naturalny peeling enzymatyczny, usuwa martwy naskórek i oczyszcza pory. Tyle że nie wiadomo czy w waszym przypadku pomoże pozbyć się zaskórników raz na zawsze, czy może oczyści skórę na tyle mocno, że ją przesuszy i spowoduje nadprodukcję sebum. Dużo zależy od starannego zmycia produktu i zastosowaniu nawilżającego, ale nie zapychającego kremu. Jeśli nie okaże się nowym najlepszym przyjacielem twarzy z pewnością świetnie sprawdzi się jako mydło do mycia ciała przy pomocy peelingującej rękawicy (np. marokańskiej Kessa). Gładkość perfekcyjna bez przesuszenia.

Cena: około 15 zł za 100 ml

Odżywki do włosów, Kallos
Pisałam już o produktach tej marki w tekście „15 perełek kosmetycznych za mniej niż 15 zł”. Kallos (po grecku „kalos” znaczy piękny) to bardzo dużo, bardzo przyzwoitej odżywki, za bardzo przyzwoite pieniądze. Do tego przyjemny design, który nie oszpeci łazienki i ładne zapachy (od banana, przez wiśnię i jagodę aż po wanilię i latte). W ofercie znajdziemy kilkanaście odżywek, między innymi z aloesem, algami, olejem arganowym czy jedwabiem.

To, która sprawdzi się najlepiej na naszych włosach zależy rzecz jasna od jego budowy i indywidualnych upodobań, jednak największą popularnością cieszy się Multiwitamina i Jagoda (Blueberry). Przy tej cenie i gabarytach odżywki Kallos można testować przez dekadę.

Cena: około 11 zł za 1000 ml

Krem na noc, DLA
DLA to jedna z tych marek, która bez dwóch zdań zasługuje, żeby wyjść z niszy. Póki co, funkcjonuje głównie w internecie. Założycielkami są Marta i Zosia, z wykształcenia chemiczki, które poznały się i zaprzyjaźniły podczas wakacji, kiedy były kilkulatkami. Kosmetyki marki DLA bazują na naparach z ziół i naprawdę działają. Polecamy przeciwtrądzikowy krem do twarzy na noc, który przyda się nie tylko nastolatkom, ale i kobietom, którym czasem coś jeszcze wyskakuje na nosie. Nie wysusza, pielęgnuje nie gorzej niż serum i zgodnie z obietnicą z opakowania niszczy pryszcz.

Cena: około 30 zł za 50 ml

Suflet do ciała, Sanctuary Spa
Hasło „domowe spa” to znakomity chwyt marketingowy. Sugeruje, że żeby zrelaksować się, a w bonusie pozbyć się sińców pod oczami i skórki cytrynowej wcale nie musisz wyjeżdżać na tydzień i wydawać pół pensji. Nie oszukujmy się – relaksacyjne właściwości kwadransu mydlenia się do spektakularnych nie należą, a poprawienie kondycji skóry to w lwiej części przypadków kwestia systematyczności. Kosmetyk typu „domowe spa” powinien mieć w istocie dwie cechy – przyjemnie się rozprowadzać (nielępiące oleje, gęste peelingi, kremy nie zostawiające smug) i jeszcze przyjemniej pachnieć.

Nie liczcie na cuda, tylko na kilkanaście minut „dla siebie”, które nie będą polegały na walce z produktem. Popularna na wyspach marka Sanctuary Spa to spa kosmetyk idealny. Wszystkie produkty charakteryzują się złożoną, niebanalną kompozycją zapachową, która stopniowo się zmienia i nie przytłacza. Na ciężkawo-słodkawą bazę składa się zapach drzewa sandałowego, piżma, patchouli i wanilii, nuty serca to między innymi jaśmin i kardamon, a wyczuwalne w pierwszym momencie nuty głowy to ożywcza mieszanka cytrusów – bergamotki, pomarańczy i cytryny.

Cena: około 50 zł

Lakier do paznokci, P2 Techno Chrome
Lakier do paznokci to dla większości kobiet poprawiacz humoru instant – 5, 10 czy 15 zł, chwila malowania i masz wrażenie, że zrobiłaś dla siebie coś miłego i z przyjemnością zerkasz na nowy odcień. Tyle że kiedy w koszyczku z lakierami (na półce w lodówce) zaczyna brakować miejsca kolorowe buteleczki przestają poprawiać humor. No, chyba, że trafi się coś naprawdę oryginalnego, a nie idealna czerwień vol. 34567.

Lakiery Techno Chrome w słońcu to efekt wow murowany. Odbijają światło niemal jak lusterka, tyle, że zmatowiałe, a do tego perfekcyjnie odświeżają wygląd stóp w sandałkach. No i te kolory. Jedyny problem, to który wybrać. My przychylamy się do niebanalnego fioletu i głębokiej zieleni.

Cena: około 17 zł za buteleczkę