Radosław Sikorski rozbawiony komplementuje w TVN 24 Natalię Siwiec i akcję skierowaną przeciwko brytyjskiej stacji BBC. Sam również uważa, że każdy kto przyjechał do Polski zmienił swoje zdanie o naszym kraju na plus. – To najlepsza promocja, jaka mogła się nam przytrafić – mówi polityk.
Radosław Sikorski słynie z nonszalanckiego podejścia do niektórych drażliwych, szczególnie dla jego politycznych oponentów, spraw. Wyjątkowo często komentowane są jego wpisy na Twitterze. Ostatnio głośno było o jego notce o "polskiej wuderwaffe", gdzie komplementował polską modelkę, pozującą z koszulką "Bad Boy Campbell". Ta miała być "ciętym" komentarzem do brytyjskich zarzutów o rasizmie na polskich stadionach.
Do akcji przyłączył się sam minister, podpisując jej zdjęcie na swoim profilu "Nasz odwet na BBC". Szerzej swój wpis skomentował później w TVN 24. – Wydaje mi się, że BBC pokazało coś, co się ostatecznie kompletnie nie sprawdziło – mówił z przekąsem. – Nasza wunderwaffe dała odpowiedni odpór ich twierdzeniom. Humorem zawsze można dużo zdziałać – powiedział Sikorski.
– Myślę, że tysiące osób, które przyjechało do Polski, zweryfikowało swoje wyobrażenia, prawie wszyscy in plus. I to jest najlepsza promocja, jaka mogła przydarzyć się naszemu krajowi – powiedział wyraźnie zadowolony z kończących się właśnie mistrzostw Europy w piłce nożnej polityk. – Przyzna pan, że w temacie chuligaństwa futbolowego Anglia mogłaby nas sporo nauczyć - kontynuował z wyraźnym przekąsem. Złośliwość tą załagodził, dodając: – Równie duże nauczyć nas mogą w kwestii radzenia sobie z tym problemem.
Minister nie ukrywał jednak optymizmu w związku z inwestycjami, jakie Euro przyciągnęło do naszego kraju. – Wszystko zbudowaliśmy przecież dla siebie. Nikt nam nie odbierze zbudowanych stadionów i dróg. Pozostaje nam jeszcze uzdrowić polską piłkę, tak, żeby na następnych imprezach wypaść dobrze również sportowo – mówił.
Dopytywany przez prowadzącego o ewentualne pomysły na zaradzenie temu problemowi stwierdził. – Nie uważam się za specjalistę, ale mam wrażenie, że to co toczy polską piłkę to coś, co jest problemem również w szkolnictwie wyższym - sitwa. A ta sitwa skutkuje brakiem mechanizmów wyławiania talentów, brak niezbędnych warunków konkurencyjności – ocenił minister.
Negatywnie odniósł się też do ostatnich komentarzy prawicy, krytykujących przygotowania infrastrukturalne Polski do kończących się właśnie mistrzostw. – Wraca klimat narzekania na ten wielki dla Polski sukces. Niektórych, tak jak Jarosława Kaczyńskiego, trudno jest najwidoczniej zadowolić – mówił negując wczorajsze stwierdzenia prezesa PiS o porażce organizacyjnej rządu.