
Niewiarygodną propagandową ustawkę kilka chwil temu w Sejmie odstawili Paweł Szefernaker i grupka innych młodych posłów PiS. W partii rządzącej tak bardzo wystraszyli się rzeszy młodych, która wczoraj wyszła protestować na ulice polskich miast, że postanowili reagować nawet najbardziej żenującymi metodami. W tym wmawiając młodym Polakom, że są po prostu głupcami, którzy przyszli na manifestacje, bo... do tego zachęciła ich telewizja i "politycy, którzy na początku lat 90-tych stworzyli fundamenty do takiego państwa".
REKLAMA
Paweł Szefernaker dotąd uchodził za geniusza internetowej propagandy. To właśnie dzięki temu 30-latkowi najpierw Andrzej Duda, a później całe Prawo i Sprawiedliwość stali się bezkonkurencyjni w sieci podczas kampanii wyborczych z 2015 roku. Szefernaker i jego ludzie tak skutecznie zawładnęli młodymi Polakami przez internet, że po wyborach Beata Szydło zrobiła go nawet ministrem w Kancelarii Premiera. Z tej pozycji nadal wygrywał dla "dobrej zmiany" wszystkie bitwy na hasztagi.
Aż do momentu, gdy pojawiły się te #ZamachLipcowy, #wolnesądy i #3xweto, a sprawy w Polsce zaszły tak daleko, że internet wylał się na ulice niczym za czasów tzw. wojny z ACTA. W dziesiątkach tysięcy ludzi walczących o to, by PiS nie przejęło władzy nad sądownictwem i wynikami wyborów widać było przede wszystkim młode twarze. Bezskuteczne okazało się więc zwyzywanie ich od "komunistów i SB-ków" przez wiceszefa MSWiA Jarosława Zielińskiego. W partii rządzącej musieli na ten widok spanikować tak bardzo, że z internetu wyprowadzili dziś także Pawła Szefernakera i kilku innych młodych posłów. W realu okazali się oni jednak po prostu groteskowi...
W piątkowe popołudnie zwołano briefing w Sejmie, by "zaapelować do wszystkich młodych osób, które biorą udział w manifestacjach przeciw reformie wymiaru sprawiedliwości". Na początku Szefernaker zaczął jednak przede wszystkim od podziękowań dla tych, którzy PiS wspierają, choć jakoś ich ostatnio wielu nie widać. A później opowiadał okrągłe słowa o tym, że upartyjniając sądy PiS dąży do tego, by "żyć w państwie sprawiedliwym, nowoczesnym, w którym będzie równy start także w zawodach prawniczych".
To raczej nie przemówi do wkurzonych młodych Polaków, prawda? Szefernaker i spółka sięgnęli więc szybko po inne argumenty. I protestującą młodzież przedstawili de facto jako głupców, którzy robią wszystko, co im telewizja i posłowie opozycji rzekomo każą. – Rozumiemy waszą troskę o państwo. Szczególnie troskę młodych osób, które być może zaniepokojone tym, co usłyszały w telewizji przyszły wczoraj na manifestacje – wypalił poseł PiS. – Nie dajcie się zwieść tym, którzy wyprowadzają was na ulicę. Tym politykom, którzy na początku lat 90-tych stworzyli fundamenty do takiego państwa, w którym nie było sprawiedliwości, wymiar sprawiedliwości nie był sprawiedliwy – ciągnął dalej.
Słowa o tym, że młodzi Polacy wyszli na ulice przez telewizję zostawmy już bez komentarza. Natomiast aż się prosi, by historyjkę o politykach z lat 90-tych podsumować cytatem z ostatniego głośnego sejmowego przemówienia Michała Kamińskiego. – Wy dziś mówicie, jak zły jest polski system. (...) Otóż ja chcę wam powiedzieć, że jak ten zły system był tworzony, to ja robiłem maturę, Petru robił maturę, a ministrem był wtedy Jarosław Kaczyński! Do niego kierujcie uwagi, jak wam się dzisiejsza Polska nie podoba! Wyście wtedy zasiadali w Kancelarii Prezydenta, Sejmie i Senacie. Do tych więc, którzy ten system stworzyli miejcie pretensje! – tak wygarnął swoim dawnym kolegom z PiS.
