
Reklama.
"Polska pokazuje nam właśnie, jak to się robi" – stwierdza amerykański dramaturg i scenarzysta, który politykę w USA poznał od podszewki, pracując przy kampaniach prezydenckich i który swoim "serialem "House od Cards" od kilku lat elektryzuje cały świat.
"Kiedy ludzie są razem, mogą naprawdę wiele" – skomentował jeden z internautów. Na świecie widzą bowiem, jakie tłumy wyszły na ulice polskich miast w reakcji na – jak to napisał Beau Willimon – działania "autorytarnego reżimu".
Najwyraźniej nam polskie "House of Cards" niepotrzebne, u nas rzeczywistość jest o wiele "ciekawsza".