Reklama.
Wśród nich są i tacy, którzy nawet rzucili pracę, aby być przy Wiejskiej w Warszawie. Wychodzą bowiem z założenia, że naszedł moment: "albo my, albo oni". I dlatego nie pękają. Tygodnik "Newsweek Polska" w najnowszym wydaniu opisuje historie osób, które z namiotów ustawionych przed Sejmem koordynują protesty w całym kraju.
Całymi dniami stał z Obywatelami RP na chodniku albo siedział na wąskim pasie jezdni przy Wiejskiej, oddzielonym od parlamentu metalowymi barierkami i kordonem policji. Spał w namiocie stowarzyszenia Obywatele Solidarnie w Akcji, którzy dali mu koc i śpiwór. Płakał, gdy Sejm uchwalił ustawę o Sądzie Najwyższym.