Po wtorkowym sprzeciwie Andrzeja Dudy, politykom PiS w kuluarach obwieszczono: "prezydent zdradził". "Prezydent Duda wszedł na ścieżkę, z której nie da się zejść – pisze "Newsweek Polska". I tłumaczy, skąd się wzięła furia prezesa Jarosława Kaczyńskiego.
Prezydent Andrzej Duda postawił warunek, że nie podpisze ustawy o Sądzie Najwyższym, jeśli parlament nie przyjmie jego poprawek. I kilka godzin później w marszałkowskim gabinecie odbyło się spotkanie kierownictwa Prawa i Sprawiedliwości z prezydenckim ministrem Krzysztofem Szczerskim. Atmosfera napięta, "jak na przesłuchaniu". "Szczerski siedzi naprzeciwko Jarosława Kaczyńskiego i jego podwładnych: Beaty Szydło, Joachima Brudzińskiego, Ryszarda Terleckiego i Marka Suskiego" – czytamy w tekście Michała Krzymowskiego w "Newsweek Polska".
Dalej dziennikarz pisze, że "padają oskarżenia o nielojalność, powtarzają się pytania dlaczego on – człowiek partii wyznaczony do kontaktów z głową państwa – nie ostrzegł o planach prezydenta". Podczas spotkania prezes kpił i zarzucał kłamstwo ministrowi Szczerskiemu, gdy ten twierdzi, że o planach prezydenta nie wiedział. "Po spotkaniu Suskiego z rzeczniczką partii Beatą Mazurek idą w kuluary i przekazują posłom: prezydent zdradził" – czytamy w tekście "Jesteście kanaliami".
Tygodnik cytuje współpracowników prezydenta Dudy. Jeden z nich stwierdził, że Andrzej Duda "wszedł na ścieżkę, z której już nie da się zejść".
Michał Krzymowski zapytał swoich rozmówców także o to, dlaczego podczas wtorkowych obrad Sejmu prezes tak wybuchł. – Widzę trzy powody. Po pierwsze, przywoływanie Lecha przez opozycję działa na niego jak płachta na byka. Cały dzień był tym prowokowany i w końcu wybuchł. Po drugie, swoje zrobił prezydent. Jarosław miał wszystko poukładane, a teraz ugrzęźnie w negocjacjach z politycznym planktonem – mówi jeden z informatorów tygodnika. Jako ostatni powód wymienia: prezes tego 18. dnia miesiąca nie pojawił się na Wawelu.
Kolejny rozmówca Krzymowskiego, członek władz PiS, dodaje, że w takim stanie, jak we wtorek nie, widział prezesa nigdy. – Oczywiście zdarza mu się krzyknąć na któregoś z posłów, upokorzyć kogoś. Czasem powie 'oszukał mnie pan' albo zażąda 'proszę natychmiast przyjechać, chcę z panem rozmawiać', ale coś takiego, co stało się w Sejmie, widziałem po raz pierwszy – przyznaje.
Człowiek z Nowogrodzkiej: – Mówienie, że Szczerski o niczym nie wiedział, obraża naszą inteligencję. Przecież on jest nieformalnym wiceprezydentem. Duda za wszelką cenę chce pokazać, jaki jest samodzielny, ale my wiemy, kto go tam podpuszcza. To Mastalerek.
Fragment tekstu "Newsweek Polska"
cytat
Konflikt między nim a partią narasta z każdym dniem. Już samo 'paliwo plus' było dla Jarosława dotkliwą porażką. Przecież on kazał wycofać ten projekt nie z dobrego serca, ale dlatego, że wiedział, iż Duda go zawetuje i jego kosztem zostanie bohaterem. W akcji z Sądem Najwyższym nasza kalkulacja jest prosta. Pokazać, że Andrzej nie jest Adrianem, i zrobić gest wobec elektoratu Pawła Kukiza, który przyniósł prezydentowi poprawkę o wyborze sędziów do Krajowej Rady Sądownictwa większością 3/5 głosów w Sejmie.