Reklama.
Ikea wyprowadziła nasz gust narodowy z ery meblościanek ku bieli i minimalizmowi. Szwedzka sieciówka nie jest po prostu sklepem z meblami i dodatkami, ale miejscem, w którym z przyjemnością spędza się trzy godziny przyjechawszy na chwilę po „materac i doniczki”. Druciane krzesło Wojciecha Tochmana na początku lat 90. budziło wśród dziennikarzy „Wyborczej” tak duży zachwyt, że zostało nawet opisane w reportażu Mariusza Szczygła. Kilka lat temu, za sprawą bloga, a potem i książki, nazwa sklepu weszła do powszechnego użycia jako określenie pokolenia wielkomiejskich 30-latków, których stać co prawda na mieszkanie na kredyt, ale już nie na meble inne niż te z Ikei. Przeglądamy produkty, które stały się bestsellerami, w oparciu o ranking „Business Insidera”. Czy regał Billy i spółka to dziś klasyki designu nie mniejsze niż Barcelona Chair, pozostaje pytaniem otwartym. Jeśli chodzi o liczbę sprzedanych egzemplarzy z pewnością biją na głowę czarne ptaszysko Eamesów. I to z podróbkami licząc.