
Zaczęło się od tego, że Emmanuel Macron, prezydent Francji, skrytykował rząd PiS za odmowę zaostrzenia dyrektywy ws. pracowników delegowanych. Nazwał tę decyzję "nowym błędem", który doprowadzi do dalszej marginalizacji Polski na arenie międzynarodowej. "Polska nie definiuje dzisiaj przyszłości Europy i nie będzie definiować Europy jutra" – powiedział goszcząc w Bułgarii. Na odpowiedź PiS nie trzeba było długo czekać.
REKLAMA
Słowa prezydenta Francji skomentowała już premier Beata Szydło dla portalu wPolityce. "Doradzam Panu prezydentowi, aby zajął się sprawami swojego kraju, być może wtedy uda mu się osiągnąć takie same wyniki gospodarcze i taki sam poziom bezpieczeństwa swoich obywateli, jaki gwarantuje Polska" – powiedziała premier Szydło dodając, że Polska jest takim samym członkiem UE jak Francja. Zwróciła się do Macrona, by nie rozbijał wspólnoty europejskiej.
Tymczasem na Twitterze w ostrzejszych słowach sprawę skomentował poseł Arkadiusz Mularczyk (PiS, Nowy Sącz). Zwócił się bezpośrednio do prezydenta Francji oznaczając go w tweecie. Sam komunikat sformułował jednak po polsku.
"Panie @EmmanuelMacron jeszcze chwila i doprowadzisz Pan do bojkotu w PL francuskich towarów, wtedy naprawdę zaboli" – ostrzegł prezydenta Francji.
